Beckham ze zniczem. Ogień olimpijski dotarł na Wyspy

Beckham ze zniczem. Ogień olimpijski dotarł na Wyspy

Dodano:   /  Zmieniono: 
David Beckham z olimpijskim ogniem (fot. PAP/EPA/KAREL PRINSLOO) 
Ogień olimpijski, wzniecony 10 maja w ruinach świątyni Hery w starożytnej Olimpii, dotarł do Wielkiej Brytanii. Został przetransportowany z Aten samolotem, który wylądował w morskiej bazie sił powietrznych Culdrose w południowo-zachodniej Anglii.
Delegacja gospodarzy igrzysk, w skład której weszli były kapitan piłkarskiej reprezentacji Anglii David Beckham, księżniczka Anna, szef komitetu organizacyjnego (LOCOG) Sebastian Coe, burmistrz Londynu Boris Johnson oraz minister sportu Hugh Robertson, przejęła od Greków ogień 17 maja. Przez noc znajdował się on w brytyjskiej ambasadzie w Atenach.

19 maja sztafetę niosącą znicz na przylądku w Kornwalii zainauguruje trzykrotny złoty medalista olimpijski w żeglarskich klasach Finn i Laser Ben Ainslie. Dziś 35-letni Anglik zdobył w Falmouth kolejne w karierze mistrzostwo świata w klasie Finn. Grupa biegaczy pokona 12,8 tys. km. W ciągu 70 dni odwiedzi ponad 1000 miejscowości znajdujących się na terenie Anglii, Szkocji, Walii oraz Irlandii Północnej. Uczestnicy dotrą na wyspy, m.in. Man, Jersey, Szetlandy i Orkady. Zwieńczeniem podróży będzie zapalenie znicza na Stadionie Olimpijskim w Londynie podczas ceremonii otwarcia, która odbędzie się 27 lipca.

Będą też Polacy

W przedsięwzięciu weźmie udział ponad 8000 osób, z których większość to mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Najmłodszą będzie 12-letni Dominic Macgowan z Birmingham, a najstarszą urodzona w Łodzi mieszkanka Londynu Diana Gould. 23 maja kobieta, która przybyła na Wyspy Brytyjskie jako małe dziecko, będzie obchodzić setne urodziny. Wśród uczestników znajdzie się także 26 Polaków, m.in. byli sportowcy Mariusz Czerkawski i Artur Partyka oraz polarnik Jan Mela.

"Liczę, że naród skupi się na dopingowaniu"

Tymczasem brytyjska policja ostrzegła aktywistów przed próbami zakłócania przebiegu sztafety. Nad bezpieczeństwem jej uczestników będzie przez całą dobę czuwać zespół 28 specjalnie przeszkolonych stróżów prawa. Do incydentów dochodziło przy okazji poprzednich igrzysk w Pekinie. Wówczas obrońcy praw człowieka, m.in. w Paryżu i Londynie, próbowali zabrać znicz lub przynajmniej zgasić ogień. Protestowali w ten sposób przeciwko chińskim represjom w Tybecie. W Wielkiej Brytanii przeciwko niektórym sponsorom tegorocznej imprezy (np. firmie Dow Chemical) demonstrowali przedstawiciele organizacji ekologicznych.

- Mam wielką nadzieję, że podczas biegu sztafety nie dojdzie do takich zdarzeń. Liczę na to, że cały naród skupi się na dopingowaniu tych ośmiu tysięcy osób, które zasługują na to, aby pobiec ze zniczem. Jesteśmy jednak przygotowani na najróżniejsze zagrożenia, jakie mogą pojawić się na trasie - powiedział koordynator brytyjskiego komitetu olimpijskiego odpowiedzialny za sprawy bezpieczeństwa Chris Allison.

Ogień od 1928 r.

Znicz olimpijski pojawił się po raz pierwszy na igrzyskach w Amsterdamie w 1928 roku. Sztafetę zainaugurowano natomiast osiem lat później w Berlinie. Wtedy udział w niej wzięło ponad 3300 osób, a trasa liczyła 3190 kilometrów.

zew, PAP