Sarrazin: ratowanie euro to pokuta za Holokaust

Sarrazin: ratowanie euro to pokuta za Holokaust

Dodano:   /  Zmieniono: 
Thilo Sarrazin zasugerował, że niemieckimi zwolennikami euroobligacji kieruje poczucie winy za wojnę i Holokaust (fot. sxc))
"Europa nie potrzebuje euro" - to tytuł nowej książki znanego z kontrowersji byłego członka zarządu niemieckiego Bundesbanku Thilo Sarrazina. Zasugerował on w niej, że niemieckimi zwolennikami euroobligacji kieruje poczucie winy za wojnę i Holokaust.

Ponad 460-stronicowa książka trafi do księgarń we wtorek, ale  tygodnik "Focus" wydrukował już jej fragmenty. Sarrazin analizuje przyczyny obecnego kryzysu w strefie euro, raczej powstrzymując się -  jak pisze "Focus" - od charakterystycznej dla niego ostrej polemiki. Ale  w niektórych miejscach daje wyraz "swojej pogardy dla ratowników euro" -  ocenia tygodnik.

- W Niemczech politycy SPD, Zielonych i Lewicy w większości optują za  euroobligacjami. Wykazują tym samym nie tylko głębokie niezrozumienie psychologicznych i obiektywnych przesłanek solidnej państwowej gospodarki finansowej, ale również źródeł dobrobytu. Poza tym działają pod wpływem bardzo niemieckiego odruchu, zgodnie z którym pokuta za  wojnę i Holokaust zostanie ostatecznie odprawiona, gdy wszystkie nasze interesy, a także nasze pieniądze trafią w europejskie ręce - twierdzi były członek zarządu Bundesbanku i polityk socjaldemokracji.

Niemcy a kryzys

Sarrazin ocenia również, że Niemcy nie powinny podejmować już żadnych zobowiązań dotyczących wsparcia zadłużonych krajów eurolandu. Jak ocenia, Niemcy stały się "zakładnikiem tych w strefie euro, którzy w  przyszłości z jakichś powodów będą potrzebować pomocy". Ocenia też, że  jeśli unia walutowa ma funkcjonować, to wszyscy członkowie strefy wspólnej waluty powinni "zachowywać się mniej więcej odpowiednio do  niemieckich standardów". Za nieprawdziwą uważa on tezę kanclerz Angeli Merkel, iż "jeśli upadnie euro, upadnie Europa".

Te cytaty wywołały gorącą dyskusję w Niemczech, jeszcze zanim książka Sarrazina trafiła na półki w księgarniach. Minister finansów Wolfgang Schaeuble ocenił, że tezy te są "albo wołającą o pomstę do nieba bzdurą albo godną pogardy kalkulacją".

Niedopuszczalna prowokacja?

Sekretarz generalny liberalnej FDP Patrick Doering ocenił zaś w  rozmowie z gazetą "Bild am Sonntag", że Sarrazin "w niedopuszczalny sposób wiąże kwestię niemieckiej odpowiedzialności za wojnę z obecną debatą o polityce walutowej".

- To podłość, że Sarrazin posługuje się tematem Holokaustu, by jego tezy o euroobligacjach zostały zauważone - skomentował z kolei szef frakcji Zielonych Juergen Trittin. W miniony weekend ostro skrytykowano też telewizję publiczną ARD, która zaprosiła Thilo Sarrazina do udziału w  popularnym programie talk-show w niedzielę wieczorem.

Niecałe dwa lata temu Sarrazin wywołał w Niemczech burzę, publikując książkę pt. "Niemcy likwidują się same". Zarzucił w niej imigrantom z  państw muzułmańskich, że tworzą "równoległe społeczeństwo" oraz  przysparzają państwu więcej kosztów socjalnych, niż wart jest ich wkład w  rozwój gospodarki. Według niego duża liczba niewykształconych imigrantów z państw muzułmańskich wpływa na obniżenie średniego poziomu inteligencji w niemieckim społeczeństwie. Książka stała się bestsellerem, ale w obliczu skandalu Sarrazin został nakłoniony do rezygnacji z zasiadania w zarządzie Bundesbanku. Jego tezy potępili czołowi politycy, w tym kanclerz Angela Merkel.

eb, pap