Wcześniej wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan oświadczył, że jest "poważnie zaniepokojony" eskalacją przemocy w Syrii, gdzie w poniedziałek zginęły kolejne 74 osoby, w tym głównie cywile. Według mieszkańców Haffy, którzy przekazali swe relacje agencji AFP za pomocą programu Skype, sytuacja na miejscu jest "straszna, a czołgi stoją u bram". W mieście pozostał tylko jeden lekarz, a większość ze 130 tys. mieszkańców zbiegła przed starciami.
Celem przeprowadzonej 11 czerwca ofensywy syryjskich wojsk było także kilka miejscowości w prowincjach Hama (w środkowej Syrii), Dajr az-Zaur (północny wschód) oraz Idlib (północny zachód). Lokalne Komitety Koordynacyjne mówią też o zajściach w północnej prowincji Aleppo (Halab) oraz w południowej Darze. Niepokoje dotarły także do Damaszku i okolic. Według najnowszych danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka liczba zabitych w Syrii od momentu wybuchu powstania w połowie marca zeszłego roku przekroczyła już 14 tys.
PAP, arb