Obława na kenijskich terrorystów (aktl.)

Obława na kenijskich terrorystów (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kenijskie władze zatrzymały co najmniej dwanaście osób, w tym troje cudzoziemców, podejrzanych o udział w antyizraelskich atakach.
Jak ujawnił rzecznik kenijskiej policji, King'ori Mwangi, z trójki zatrzymanych cudzoziemców, mężczyzna i kobieta mają amerykańskie paszporty i korzystając z takich właśnie dokumentów zameldowali się w hotelu w pobliżu zaatakowanego hotelu Paradise pod Mombasą.

Przedstawiciel zarządu Soleil Beach Club powiedział, że dwójka podejrzanych twierdziła, iż pochodzi z Florydy. W hotelu zameldowali się we wtorek; w czwartek, w dwie godziny po zamachu w Paradise chcieli wyjechać. Zgodnie z  otrzymanym chwilę wcześniej poleceniem policji, recepcjonista przed wypisaniem rachunku poinformował służby bezpieczeństwa o  wyjeżdżających. Policja zdążyła zatrzymać tę parę. Zdaniem przedstawiciela Soleil Beach Club, kobieta i mężczyzna mają po  około 20 lat.

Trzecim zatrzymanym jest najprawdopodobniej Egipcjanin.

W kilka godzin po ataku w Mombasie ugrupowanie, nazywające się Armią Palestyny, poinformowało faksem biuro agencji Reutera w Bejrucie, że przeprowadziło zamachy w Kenii, aby "świat znów usłyszał głos uchodźców palestyńskich i by rzucić światło na  syjonistyczny terroryzm na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy".

Jednak odpowiedzialny za politykę zagraniczną Autonomii Palestyńskiej Nabil Szaath kategorycznie zaprzeczył w piątek jakimkolwiek związkom palestyńskim z czwartkowymi atakami antyizraelskimi w Kenii.

Do Mombasy, gdzie w czwartek doszło do dwu jednoczesnych ataków terrorystycznych (na hotel i samolot) przybyły ekipy śledcze z Izraela i USA. Izraelczycy i Amerykanie - jak podano na miejscu - będą współpracować z kenijskimi służbami w wyjaśnianiu tragedii.

W czwartek późnym wieczorem premier Izraela Ariel Szaron zapowiedział ściganie osób stojących za samobójczym zamachem w hotelu w Kenii, w którym zginęło trzech Izraelczyków, oraz za próbą zestrzelenia izraelskiego samolotu pasażerskiego startującego z lotniska w Mombasie. "Nasze długie ramię schwyta zamachowców i tych, którzy ich wysłali" - powiedział Szaron, w przemówieniu, po ponownym wybraniu go na lidera partii Likud.

W sumie - wraz z zamachowcami - w hotelu Paradise poniosło śmierć 16 osób. Ciało szesnastej ofiary znaleziono w piątek rano w gruzach hotelu pod Mombasą.

Hotel Paradise, prowadzony przez Izraelczyków, był szczególnie popularny wśród turystów z Izraela, m.in. dlatego, że  mieli tam -  złudne, jak się okazało - poczucie bezpieczeństwa. Gości dokładnie sprawdzano przed wejściem na teren hotelu. W czwartek rano strażnicy okazali się jednak bezsilni. Mimo że obsługa nie chciała przepuścić samochodu terenowego, który w czwartek podjechał w pobliże hotelu, jeden z jego pasażerów - według świadków, "wyglądających na Arabów" - wbiegł do hallu, detonując ładunki. Dwaj pozostali dokonali eksplozji w samochodzie, powodując pożar i  zniszczenie hotelu.

les, em, pap