Wszyscy pracownicy centrali ANP wyszli na ulicę. Do południa nie znaleziono jednak żadnego ładunku.
Od rana policja przeszukuje dziesięć dużych sklepów sieci IKEA w Holandii, w których mogły zostać podłożone ładunki wybuchowe. Jeden ładunek znaleziono przed południem w sklepie w Utrechcie. We wtorek dwa ładunki zostały znalezione w sklepach tej szwedzkiej sieci w Amsterdamie i w mieście Sliedrecht na południowym zachodzie Holandii.
Policja rozbroiła ładunki, nie wiadomo jednak, czy bomby nie zostały podłożone również w innych sklepach firmy - jednego z największych sprzedawców wyposażenia domów.
"Śledztwo w sprawie znalezionych ładunków dało powód do przypuszczeń, iż celem może być cała sieć IKEA. W całej Holandii firma posiada dziesięć domów handlowych - zarząd zadecydował o zamknięciu wszystkich do czasu zakończenia policyjnych przeszukań. Nie mogę jeszcze ujawnić, dlaczego tak poważnie podchodzimy do sprawy" - powiedziała rzecznik holenderskiej policji.
Władze holenderskie nie chcą na razie mówić o ataku terrorystycznym. "Nie dysponujemy oznakami pozwalającymi mówić o ataku terrorystycznym. Ładunki zostały znalezione, jednak nie chcemy mówić o bombach" - powiedziała w środę rzeczniczka prokuratury Marianne Bloos. Zdaniem policji może chodzić również o zwykły akt kryminalny.
les, pap