Śnieg sypie nad hrabstwami wschodniej i północnej Anglii. W Londynie i hrabstwach południowo-wschodnich największym problemem jest lód na drogach. Władze odradzają udawanie się samochodem w podróż.
Zamknięte jest londyńskie lotnisko Stansted, bowiem panują tam warunki zbyt niebezpieczne do startów i lądowań. W dwóch pozostałych stołecznych portach lotniczych: Heathrow i Gatwick ruch jest poważnie zakłócony.
Powody do narzekania na transport mają też londyńczycy. Atak zimy zakłócił funkcjonowanie metra, które i tak działa na pół gwizdka po zeszłotygodniowym wypadku kolejki.
Policja ostrzega, że nieprzejezdne są autostrady łączące stołeczną metropolię z hrabstwami Essex i Cambridgeshire. Główna arteria dojazdowa do Londynu, autostrada M11, jest w wielu miejscach zastawiona porzuconymi samochodami osobowymi i ciężarówkami, które zarzuciło na pobocze. Źle jest też na niektórych drogach Szkocji.
Obfite opady śniegu oraz gołoledź spowodowały wielkie utrudnienia w ruchu drogowym we Francji.
W wielu regionach wydano zakaz ruchu samochodów ciężarowych. Wstrzymano też kursowanie autobusów szkolnych. Dla Pirenejów wydano ostrzeżenia przed lawinami.
Francuska służba meteorologiczna Meteo informuje, że opady śniegu w nocy z czwartku na piątek były najobfitsze w ostatnich pięciu latach.
W pobliżu Limoges w środkowej Francji na autostradzie, zablokowanej przez ciężarówki, które nie radziły sobie na śliskiej nawierzchni, utknęło ponad 1 tysiąc pojazdów. Noc w aucie grozi kierowcom kilkuset ciężarówek, które utknęły w piątek w południe na drodze między miejscowościami Biriatou i Saint-Jean-de-Luz w południowo-zachodniej Francji z powodu zamknięcia granicy z Hiszpanią. Przechodzącą przez granicę autostradę A63 zamknięto na czas nieokreślony z uwagi na obfite opady śniegu po stronie hiszpańskiej.
Na sobotę meteorolodzy zapowiadają we Francji dalsze opady śniegu, choć zapewne już nie tak intensywne.
Burze śnieżne, które w nocy z czwartku na piątek przeszły nad wieloma regionami Niemiec, spowodowały chaos na autostradach. Wielu ludzi było zmuszonych spędzić noc w samochodach.
Nad ranem nietypowym zadaniem policji było budzenie śpiących kierowców i informowanie ich, że wreszcie mogą jechać dalej.
Najtrudniejsze warunki panowały na autostradzie A8 w Badenii- Wirtembergii. Między miejscowościami Ulm i Kirchheim utknęły setki samochodów osobowych i ciężarówek. Media nazwały już tę autostradę "najdłuższym motelem Niemiec".
W piątek rano sytuacja nieco się poprawiła, ale na wielu odcinkach autostrad wciąż powstają nawet kilkukilometrowe korki.
sg, pap