Sieć fotoradarów wokół Moskwy została zaatakowana przez wirus. Najprawdopodobniej to wynik walki producentów urządzeń o dochodowy rynek walki z drogowymi piratami - podaje TOK FM.
Fotoradary nie działają już od dwóch tygodni. Przez ten czas firma zarządzająca sprzętem mogła stracić nawet około 50 mln rubli (ok. 5 mln zł).
Sprzęt został przebadany przez ekspertów. Ujawniono, że przyczyną awarii jest trojan, który został przeniesiony z serwera z siedziby policji drogowej w regionie moskiewskim. Sprawę utrudnia fakt, że policjanci nie potrafią do tego powiedzieć, gdzie dokładnie znajduje się serwer.
Przypuszcza się, że system został zaatakowany w wyniku konfliktu między firmami, które walczą o dochody z obsługi fotoradarów.
ja, TOK FM, "Izvestia"
Sprzęt został przebadany przez ekspertów. Ujawniono, że przyczyną awarii jest trojan, który został przeniesiony z serwera z siedziby policji drogowej w regionie moskiewskim. Sprawę utrudnia fakt, że policjanci nie potrafią do tego powiedzieć, gdzie dokładnie znajduje się serwer.
Przypuszcza się, że system został zaatakowany w wyniku konfliktu między firmami, które walczą o dochody z obsługi fotoradarów.
ja, TOK FM, "Izvestia"