Phenian grozi nuklearną zagładą

Phenian grozi nuklearną zagładą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nuklearną katastrofą i spaleniem całej koreańskiej ziemi, jeśli Stany Zjednoczone nie zmienią swojej polityki wobec Phenianu, zagroziła Korea Północna.
Phenian posunął się o krok dalej w swych groźbach pod adresem USA. Była to reakcja na czwartkową wypowiedzią Białego Domu, który zadeklarował przygotowanie na "każdą ewentualność" w stosunkach z Koreą Północną, choć - jak powiedział Ari Fleischer - prezydent Bush nadal ufa w możliwość rozwiązania konfliktu drogą pokojową.

"Jeżeli Stany Zjednoczone będą szły drogą coraz większej agresji, cała koreańska ziemia obróci się w proch, a Koreańczycy nie unikną koszmarnej nuklearnej katastrofy" - brzmiało oświadczenie oficjalnej agencji prasowej KCNA.

Wcześniej Phenian dawał do zrozumienia, że jakikolwiek amerykański atak na północnokoreańskie instalacje atomowe może rozpętać "wojnę totalną". Wysoki rangą urzędnik północnokoreańskiego MSZ Ri Piong Gap nie wykluczył nawet ataku wyprzedzającego na wojska amerykańskie.

Napięcie wokół Korei Płn. rośnie od środy, kiedy KCNA poinformowała, że po ponownym uruchomieniu północnokoreańskich urządzeń nuklearnych, będą one teraz pracować "w normalnym trybie". Zastrzegła, że na razie chodzi wyłącznie o cele pokojowe, np. produkcję energii elektrycznej.

Amerykańskie władze oraz eksperci nuklearni przypominają jednak, że ilość energii, jaką Korea Północna może produkować w swoich urządzeniach nuklearnych, jest niewielka. Ośrodek w Jongbion na północ od Phenianu był za to centrum domniemanego północnokoreańskiego programu zbrojeń jądrowych w latach 90. Znajduje się tam budynek, w którym jest 8.000 zużytych prętów paliwowych oraz laboratorium, gdzie można z nich otrzymać pluton przydatny do celów wojskowych.

Kryzys amerykańsko-koreański został wywołany pod koniec ubiegłego roku, kiedy w październiku Phenian przyznał się do prowadzenia badań na d bronią jądrową. Do ich wstrzymania zobowiązał się w umowie z 1994 r. W zamian otrzymywał dostawy paliw płynnych do swoich elektrowni konwencjonalnych do czasu wybudowania bezpiecznych reaktorów jądrowych, które jednak nie dawałaby możliwości wykorzystywania ich do celów militarnych. Reaktory miały zostać wybudowane przez międzynarodowe konsorcjum KIODO, w którym działały Korea Płd., Japonia i USA.

Administracja amerykańska uznała, że Korea Północna złamała postanowienia układu z 1994 r. i wstrzymała dostawy mazutu. Korea Północna natomiast wyprosiła w grudniu inspektorów Międzynarodowej Agencji Atomowej (MAEA). Obecnie powtarza, że spór toczy się tylko między nim a Waszyngtonem i nie zgadza się na uczestnictwo w  negocjacjach żadnej strony trzeciej. Tymczasem MAEA ma zająć się problemem północnokoreańskim w najbliższą środę. Jest bardzo prawdopodobne, że przekaże sprawę Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

em, pap