Ponad 180 osób rannych w atakach w Bostonie nie znajduje się w stanie zagrożenia życia - oceniają lekarze.
Zamach w Bostonie miał miejsce 15 kwietnia, gdy odbywał się coroczny maraton, najstarszy tego typu cyklicznie organizowany bieg. W tłumie widzów przy linii mety eksplodowały dwa ładunki domowej produkcji. Trzy osoby zginęły na miejscu, a ponad 180 zostało rannych.
Według najnowszych informacji, wszyscy ranni prawdopodobnie przeżyją atak. Dotyczy to także osób bardzo ciężko rannych - m.in. tych, którzy w wyniku eksplozji stracili kończyny, ranionej gwoździami z bomby dziewczynki oraz trzyletniego chłopca z poważną raną głowy. Poprawia się także stan zdrowia policjanta, któremu w wyniku ran odniesionych po wymianie ognia z podejrzanymi o dokonanie zamachu groziło wykrwawienie.
- Czuję radość. Kto został przywieziony żywy, ten żyje - powiedział CBS dr George Velmahos, szef oddziału chirurgii urazowej ze szpitala Massachusetts General. W placówce przebywa 31 rannych w zamachu.
Jedynym człowiekiem, który zmarł po przewiezieniu do szpitala był 26-letni Tamerlan Carnajew - mężczyzna podejrzany o to, że wraz z bratem Dżocharem dokonał ataku.
zew, CBS
Według najnowszych informacji, wszyscy ranni prawdopodobnie przeżyją atak. Dotyczy to także osób bardzo ciężko rannych - m.in. tych, którzy w wyniku eksplozji stracili kończyny, ranionej gwoździami z bomby dziewczynki oraz trzyletniego chłopca z poważną raną głowy. Poprawia się także stan zdrowia policjanta, któremu w wyniku ran odniesionych po wymianie ognia z podejrzanymi o dokonanie zamachu groziło wykrwawienie.
- Czuję radość. Kto został przywieziony żywy, ten żyje - powiedział CBS dr George Velmahos, szef oddziału chirurgii urazowej ze szpitala Massachusetts General. W placówce przebywa 31 rannych w zamachu.
Jedynym człowiekiem, który zmarł po przewiezieniu do szpitala był 26-letni Tamerlan Carnajew - mężczyzna podejrzany o to, że wraz z bratem Dżocharem dokonał ataku.
zew, CBS