Amerykański śmigłowiec wojskowy rozbił się w nocy przy lądowaniu w południowym Iraku. Transportował komandosów, którzy mieli wziąć udział w inwazji lądowej na Irak.
Załoga i znajdujący się na pokładzie żołnierze zostali uratowani - poinformowały źródła w Waszyngtonie.
Helikopter to prawdopodobnie unowocześniony MH-53J, maszyna do operacji specjalnych, zabierająca na pokład do 38 uzbrojonych żołnierzy. Amerykańskie lotnictwo ma ponad 40 tego typu maszyn.
Do wypadku doszło zanim jeszcze rozpoczęło się bombardowanie celów w Bagdadzie. Informatorzy agencji Reuters nie chcieli ujawnić, w którym miejscu dokładnie miał miejsce wypadek śmigłowca. Powiedzieli jednak, że maszyna miała być zniszczona, gdyby groziło, że wpadnie w ręce irackie.
Jeden z informatorów ujawnił, że śmigłowiec uczestniczył w przerzucaniu elitarnych jednostek do Iraku przed wielką inwazją lądową.
Pentagon odmówił komentarza.
em, pap