"My, przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Japonii i Kanady oraz przewodniczący Rady Europejskiej i przewodniczący Komisji Europejskiej, wspólnie potępiamy Rosję za naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Zdecydowaliśmy zawiesić nasze przygotowania do szczytu G8 w Soczi". - to oświadczenie krajów "G7", czyli G8 bez Rosji, wydane w niedzielny wieczór w Waszyngtonie.
Sekretarz stanu USA John Kerry będzie we wtorek w Kijowie, a wszystkie kraje G8 zawieszają przygotowania do szczytu w czerwcu w Soczi.
- W XXI wieku nie będziemy tolerować zachowań rodem z XIX wieku, czyli najazdu na sąsiedni kraj pod pretekstem zupełnie wyssanym z palca - mówił Kerry w stacji CBS, ostrzegając, że być może Rosja zostanie w ogóle wykluczona z "ekskluzywnego klubu" najbogatszych państw świata.
- Putin na tym straci na arenie międzynarodowej. Naród rosyjski na tym straci. Zgaśnie cały blask po ekstrawaganckich igrzyskach za 60 mld dolarów - wyliczał Kerry, komentując decyzję o zajęciu Krymu.
Wieczorem Amerykanie ogłosili, że we wtorek Kerry będzie w Kijowie, żeby wyrazić swoje poparcie dla nowego rządu, który przejął władzę po obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza.
Jak donosi "New York Times", Putinowi zaproponowano, że praw ludności rosyjskojęzycznej mogą pilnować międzynarodowi obserwatorzy - wojsko rosyjskie nie byłoby potrzebne.
Według amerykańskich szacunków, na Krymie może być nawet 6 tys. rosyjskich żołnierzy.
- Myślę, że Putin gra w szachy, a my gramy w kapsle - powiedział szef kongresowej komisji ds. wywiadu Mike Rogers w telewizji Fox News, komentując w ten sposób "bierność" Obamy, jaką według republikanów cechuje się prezydent. - Robią z nami, co chcą. Obama i jego doradcy są naiwni, skoro myślą, że ustępowanie Rosji do czegoś prowadzi, że pewnego dnia Rosjanie się przekonają, że jesteśmy dobrzy i zaczną się z nami przyjaźnić, to są naiwni...
Pojawiają się również pomysły, m.in. Jamesa Jeffreya, który był zastępcą doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w rządzie George'a Busha, by rozmieścić wojska NATO w Polsce, przy granicy ukraińskiej. - Nie będziemy ratować Ukrainy, ale możemy potwierdzić Sojusz Północnoatlantycki - mówił w "New York Timesie".
DK, TVN24
- W XXI wieku nie będziemy tolerować zachowań rodem z XIX wieku, czyli najazdu na sąsiedni kraj pod pretekstem zupełnie wyssanym z palca - mówił Kerry w stacji CBS, ostrzegając, że być może Rosja zostanie w ogóle wykluczona z "ekskluzywnego klubu" najbogatszych państw świata.
- Putin na tym straci na arenie międzynarodowej. Naród rosyjski na tym straci. Zgaśnie cały blask po ekstrawaganckich igrzyskach za 60 mld dolarów - wyliczał Kerry, komentując decyzję o zajęciu Krymu.
Wieczorem Amerykanie ogłosili, że we wtorek Kerry będzie w Kijowie, żeby wyrazić swoje poparcie dla nowego rządu, który przejął władzę po obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza.
Jak donosi "New York Times", Putinowi zaproponowano, że praw ludności rosyjskojęzycznej mogą pilnować międzynarodowi obserwatorzy - wojsko rosyjskie nie byłoby potrzebne.
Według amerykańskich szacunków, na Krymie może być nawet 6 tys. rosyjskich żołnierzy.
- Myślę, że Putin gra w szachy, a my gramy w kapsle - powiedział szef kongresowej komisji ds. wywiadu Mike Rogers w telewizji Fox News, komentując w ten sposób "bierność" Obamy, jaką według republikanów cechuje się prezydent. - Robią z nami, co chcą. Obama i jego doradcy są naiwni, skoro myślą, że ustępowanie Rosji do czegoś prowadzi, że pewnego dnia Rosjanie się przekonają, że jesteśmy dobrzy i zaczną się z nami przyjaźnić, to są naiwni...
Pojawiają się również pomysły, m.in. Jamesa Jeffreya, który był zastępcą doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w rządzie George'a Busha, by rozmieścić wojska NATO w Polsce, przy granicy ukraińskiej. - Nie będziemy ratować Ukrainy, ale możemy potwierdzić Sojusz Północnoatlantycki - mówił w "New York Timesie".
DK, TVN24