- Prowadzili nas około 10 minut, później wpychali do celi, rozbierali, przywiązywali do krzeseł i torturowali - opowiada Andrii Schekun, proukraiński działacz, który był porwany przez oddziały samoobrony Krymu.
- Lekarze wyjęli już gumowe pociski z moich nóg - mówi Jurij Szewczenko, inny z zakładników. Mężczyźni, razem z innymi Ukraińcami, w tym dowódcą ukraińskiej marynarki wojennej Serhijem Hajdukiem, zostali uwolnieni w czwartek (20.03). - Jeden z tych, którzy nas przetrzymywali odciął mi też część ucha. Wtedy właśnie czułem, jakim oni są dla nas bratnim narodem - dodał Jurij Szewczenko.
UA 1+1/x-news
UA 1+1/x-news