Sierżant amerykańskiej armii Bowe Bergdahl uwolniony z talibskiej niewoli po wymianie na więźniów Guantanamo został przetransportowany do Niemiec na obserwację w wojskowym szpitalu. W USA krążą nieustające spekulacje w sprawie zaginięcia Bergdahla. Część kolegów oskarża go o dezercję, która kosztowała życie wielu innych żołnierzy zaangażowanych w jego poszukiwania - podaje TVN24.
Rzecznik Pentagonu ogłosił, że najważniejsze jest otoczenie uwolnionego sierżanta opieką medyczną. - Jest w stanie stabilnym, ale wymaga hospitalizacji. Chodzi między innymi o problemy z dietą i niedożywieniem po pięciu latach w niewoli - wyjaśnia płk Steve Warren.
Bowe Bergdahl ma zostać poddany "reintegracji" z wojskiem, Stanami Zjednoczonymi i swoją rodziną oraz dokładnym przesłuchaniom. Wojskowi śledczy chcą dokładnie przepytać Bergdahla, niewykluczone, że może to być czasochłonne.
Okoliczności zaginięcia i porwania sierżanta przez talibów są zawiłe. Według płk Warrena rozmowa z uwolnionym będzie kluczem do rozwikłania tej sprawy. Dotychczas najbardziej znane są dwie wersje przedstawione przez talibów i kolegów z 25. Dywizji Piechoty.
Talibowie twierdzą, że Amerykanin upił się poza bazą swojego oddziału i dał się łatwo złapać. Zaś, żołnierze przypuszczają, że z niejasnych przyczyn Bergdahl w nocy opuścił bazę i ruszył w afgańskie góry jedynie z nożem, kompasem i wodą. Wcześniej jego zachowanie oceniane było jako dość "dziwne". Krytycznie wypowiadał się na temat amerykańskiego wojska i polityki zagranicznej Waszyngtonu.
Po zaginięciu sierżanta wszczęto poszukiwania, podczas których doszło do wielu starć z talibami. Byli koledzy Bergdahla zarzucają mu, że swoim irracjonalnym postępowaniem doprowadził do śmierci i zranienia szeregu innych amerykańskich wojskowych.
Przetrzymywany przez blisko pięć lat przez afgańskich talibów sierżant armii USA Bowe Bergdahl odzyskał wolność. Wymieniono go za pięciu więźniów Guantanamo. W sobotę w Ogrodzie Różanym przed Białym Domem rodzice Bowa Bergdahla spotkali się z prezydentem Barackiem Obamą.
AT, tvn24
Bowe Bergdahl ma zostać poddany "reintegracji" z wojskiem, Stanami Zjednoczonymi i swoją rodziną oraz dokładnym przesłuchaniom. Wojskowi śledczy chcą dokładnie przepytać Bergdahla, niewykluczone, że może to być czasochłonne.
Okoliczności zaginięcia i porwania sierżanta przez talibów są zawiłe. Według płk Warrena rozmowa z uwolnionym będzie kluczem do rozwikłania tej sprawy. Dotychczas najbardziej znane są dwie wersje przedstawione przez talibów i kolegów z 25. Dywizji Piechoty.
Talibowie twierdzą, że Amerykanin upił się poza bazą swojego oddziału i dał się łatwo złapać. Zaś, żołnierze przypuszczają, że z niejasnych przyczyn Bergdahl w nocy opuścił bazę i ruszył w afgańskie góry jedynie z nożem, kompasem i wodą. Wcześniej jego zachowanie oceniane było jako dość "dziwne". Krytycznie wypowiadał się na temat amerykańskiego wojska i polityki zagranicznej Waszyngtonu.
Po zaginięciu sierżanta wszczęto poszukiwania, podczas których doszło do wielu starć z talibami. Byli koledzy Bergdahla zarzucają mu, że swoim irracjonalnym postępowaniem doprowadził do śmierci i zranienia szeregu innych amerykańskich wojskowych.
Przetrzymywany przez blisko pięć lat przez afgańskich talibów sierżant armii USA Bowe Bergdahl odzyskał wolność. Wymieniono go za pięciu więźniów Guantanamo. W sobotę w Ogrodzie Różanym przed Białym Domem rodzice Bowa Bergdahla spotkali się z prezydentem Barackiem Obamą.
AT, tvn24