Rosja nie oddała Ukrainie czołgów z Krymu? Podobnymi jeżdżą separatyści

Rosja nie oddała Ukrainie czołgów z Krymu? Podobnymi jeżdżą separatyści

Dodano:   /  Zmieniono: 
T-64 BV (Fot. Alexander Chebanenko/Wikimedia Commons) 
Informacje o czołgach na ukraińskich drogach zrobiło się głośno we środę, kiedy we wschodniej części kraju, na opanowanym przez separatystów odcinku granicy na południowy wschód od Doniecka, udało się sfilmować pancerną kolumnę. Według Kijowa i ukraińskich mediów, sprzęt został przysłany przez Rosjan.
Od Sniżnego, gdzie po raz pierwszy nagrano czołgi, do Rosji jest około 20 kilometrów, a lokalną drogą do granicy możan dostać się w mniej niż godzinę.

Początkowo sądzono, że czołgi to model T-72, faktycznie wykorzystywane przez rosyjską armię. To jednak pomyłka - są to konstrukcje T-64 w zmodernizowanej wersji BV, a takich maszyn Rosjanie nie używają od lat.Ostatnie sztuki miały być zezłomowane w 2013 r., za to T-64 są podstawowym uzbrojeniem ukraińskich "pancerniaków", produkowane w Charkowie.

TVN24 sugeruje, że wyjaśnienia są dwa - albo Rosjanie nie zezłomowali wszystkich starych T-64, albo są to czołgi przejęte po aneksji Krymu. Rosyjska armia bowiem weszła w posiadanie uzbrojenia całego ukraińskiego batalionu pancernego, korzystającego z T-64 BV. Początkowo Rosja miała odesłać na Ukrainę maszyny, ale w kwietniu transporty zostały zatrzymane, gdyż pojawiła się możliwość wykorzystania ich w walkach na wschodzie.

Kilka T-64 mogło więc zostać na Krymie, a teraz w ich posiadanie weszli separatyści.

TVN24