Unia Europejska ma dowody, że zlecano zabójstwa Serbów, by sprzedawać ich organy

Unia Europejska ma dowody, że zlecano zabójstwa Serbów, by sprzedawać ich organy

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Prokurator Clint Williamson, któremu przed trzema laty unia Europejska powierzyła zadanie przeprowadzenia śledztwa ws. rzekomych mordów dokonywanych na Serbach na zlecenie przywódców Wyzwoleńczej Armii Kosowa w latach 90. poinformował, że istnieją dowody na to, iż taka praktyka miała miejsce, a jej celem była sprzedaż organów zamordowanych Serbów do transplantacji - informuje "Gazeta Wyborcza".
Zarzuty w sprawie może usłyszeć przynajmniej 10 osób. Śledztwo dotyczyło lat 1998-99, gdy Serbia toczyła wojnę z zamieszkanym przez Albańczyków Kosowem. W konflikcie, również w wyniku czystek etnicznych, zginęło 13 tys. Kosowian, a 750 tys. znalazło się na uchodźstwie. Wojnę zakończyło dopiero bombardowanie Serbii przez samoloty NATO.

Za popełnione wówczas zbrodnie przed Międzynarodowy Trybunał w Hadze trafili w większości Serbowie. Wiadomo było jednak, że przestępstwa mieli na sumieniu również Kosowianie walczący w UÇK, ale administrująca do 2008 r. Kosowem ONZ nie kwapiła się z rozpoczęciem postępowań w tej sprawie.

Pierwsze informacje o rzekomych zabójstwach dla pozyskania organów do transplantacji pojawiły się w 2010 roku w raporcie szwajcarskiego senatora Dicka Marty'ego. Jego sprawozdanie wywołało burzę zarówno w Prisztinie, jak i w Belgradzie. Marty oskarżył bowiem przywódców UÇK o to, że w 1998 r. więzili Serbów oraz niektórych kosowskich Albańczyków i zabijali ich, by wyciąć im nerki i inne organy, które następne sprzedawali.

Marty twardo upierał się jednak przy swoim, twierdząc, że wiedzę czerpał również z danych wywiadowczych krajów Zachodu. I dziwił się przy tym, że te, wiedząc o roli, jaką Thaçi odegrał, nie pociągnęły go do odpowiedzialności.

Sąd zajmie się tą sprawą najprawdopodobniej w przyszłym roku. Do tego czasu ma wyjaśnić się, gdzie będą sądzeni za zbrodnie wojenne albańscy Kosowianie, którzy - zdaniem grupy Williamsona - brali udział także w gwałtach, czystkach etnicznych i przymusowych przesiedleniach Serbów. Powstanie takiego trybunału w Kosowie (lub zgoda na powołanie go w Hadze) jest bowiem warunkiem, jaki Bruksela postawiła Prisztinie podczas rozmów o zbliżeniu z UE.

Gazeta Wyborcza