Saakaszwili: Ukarzę tych, którzy podwyższyli mi pensję

Saakaszwili: Ukarzę tych, którzy podwyższyli mi pensję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michaił Saakaszwili (fot. KRZYSZTOF BURSKI/NEWSPIX --- Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Były prezydent Gruzji, a obecny gubernator Odessy zaprzecza, jakoby sam stał za podwyżką swojej pensji. Zapowiada poszukiwania winnych tej sytuacji, chociaż na dokumencie zmieniającym wysokość wynagrodzenia widnieje jego podpis. O sprawie pisze portal Russia Today.

"Jestem głęboko przekonany, że ukraińscy urzędnicy powinni otrzymywać godziwe wynagrodzenie za swoją pracę, jednak ani ja, ani moi współpracownicy nie jesteśmy tutaj dla pieniędzy, lecz dla lepszej przyszłości tego kraju" – napisał na Facebooku były prezydent Gruzji, który obywatelstwo Ukrainy otrzymał w 2015 roku.

Michaił Saakaszwili znalazł się w nieprzyjemnej sytuacji, kiedy odkryto, że on i jego ekipa podwyższyli sobie pensje. Gubernator Odessy nie przyznaje się jednak do tego czynu i zapowiada poszukiwanie osób odpowiedzialnych za tę "prowokację".

"Ta decyzja została podjęta bez mojej wiedzy. Nigdy nie pozwoliłbym sobie na podwyżkę w sytuacji, gdy zwykli pracownicy zarabiają grosze. Odżegnuję się od tej decyzji i zdecydowanie będę poszukiwał winnych" – napisał w oświadczeniu.

Ofiara czy łgarz?

Ukraińcy nie wiedzą w co wierzyć. Portal Dumskaya.net odkrył, że dokument podnoszący wynagrodzenie gubernatora i jego współpracowników podpisał sam Saakaszwili. To może oznaczać, że Saakaszwili podpisywał dokument nawet na niego nie patrząc, albo że ktoś podrobił jego podpis. Dziennikarze podsuwają jeszcze trzecie rozwiązanie zagadki. Ich zdaniem Saakaszwili mógł po prostu kłamać.

Według dokumentu, wokół którego rozpętało się całe zamieszanie, Saakaszwili miałby zarabiać 7,055 hrywien (około 1038 złotych) zamiast dotychczasowych 5,644.

Russia Today