Łzy Mogherini i zamachy. "Straszliwie słaba elita europejska"

Łzy Mogherini i zamachy. "Straszliwie słaba elita europejska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Federica Mogherini podczas konferencji prasowej po zamachach w Brukseli (fot.Euroepan External Actions/Twitter) 
Europoseł Janusz Korwin-Mikke oraz były europoseł, a obecnie pracownik naukowy Polskiej Akademii Nauk Paweł Kowal w dwóch niezależnych rozmowach na antenie Polsat News w kontekście zamachów terrorystycznych w Belgii poruszyli kwestię słabego przywództwa politycznego w Unii Europejskiej.

Janusz Korwin-Mikke skrytykował szefową unijnej dyplomacji Federicę Mogherini, która przerwała konferencję prasową, na której odnosiła się do zamachów, ponieważ się rozpłakała. – To jest świetna zachęta do terroryzmu i kolejny dowód, że kobiety, a przynajmniej te kobiecie, nie powinny zajmować się polityką, bo w polityce potrzebni są ludzie, którzy dadzą w mordę, a nie zapłacą – mówił europoseł. – Co to za przywódca, który płacze? Pani Thatcher (Margaret Thatcher, premier Zjednoczonego Królestwa w latach 1979-1990 - red.) nie płakałaby, tylko posłałaby 50 tys. żołnierzy do Ar-Rakki (stolicy samozwańczego kalifatu - red.) – dodał i zapewnił, że gdyby to on podejmował decyzje, to zrobiłby to samo.

Żyć jak gdyby nigdy nic 

Przewodniczący partii KORWiN powiedział także, że w momencie zamachu był w drodze na lotnisko Zaventem. Skrytykował decyzję o zamknięciu całego lotniska. Jak wyjaśnił, powinno się odgrodzić zniszczoną część, a w pozostałej prowadzić normalnie pracę, ponieważ reagowanie na zamachy "dowartościowuje terrorystów".

"Straszliwie słaba elita europejska"

Z innej perspektywy problem przywództwa skomentował Paweł Kowal. – W Europie nie znajdzie się ani jednej osoby, która zaryzykowałaby więcej niż wybory we własnym kraju i to jest źródło mojego pesymizmu – powiedział. Stwierdził także, że elita europejska jest "straszliwie słaba", podobnie jak słabe jest przywództwo, co widać było podczas negocjacji z Turcją. 

– W którymś momencie staniemy przed dramatycznym pytanie: albo idziemy dalej w integracji, tak jak w przypadku ochrony granic i decydujemy się że polskiej granicy będzie strzegł Duńczyk, Holender, albo Hiszpan, ale Polak będzie strzegł granicy włoskiej i skończy się to, że mafia zarabia na każdej tratwie z uchodźcami, albo każde państwo będzie troszczyło się o siebie – dodawał.
Kowal zastanawiał się także, czy Belgia lub inne państwa europejskie byłyby w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwo. – Obawiam się, że każde z tych państw, i to jest bardzo złowrogie, gdyby stanęło samo wobec zagrożenia Państwa Islamskiego lub innej organizacji terrorystycznej, to pod wpływem pacyfistycznej opinii publicznej, prędzej poszłoby na potajemne negocjacje z zamachowcami – ocenił. 

Ofiary IS

W kontekście zamachów terrorystycznych, Kowal stwierdził, że "uchodźcy są tu najmniej winni, jeśli już to drugie, trzecie pokolenie sprzed lat”. - Ci, którzy teraz idą do Europy są największymi ofiarami IS. Te wszystkie sprawy skleiły się w jedno. Dla ludzi zamach i uchodźcy to są sklejone sprawy - zauważył.

Polsat News