Unijne pieniądze nie przepadną

Unijne pieniądze nie przepadną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska nie spełniła jeszcze warunków przyznania funduszy strukturalnych z UE od 1 stycznia 2004 r. Nie grozi to jednak ich utratą, ale co najwyżej opóźnieniem wypłat.
"Całe ustawodawstwo, niezbędne żeby projekty z danego kraju kwalifikowały się do współfinansowania z funduszy strukturalnych, nie jest jeszcze na miejscu. Wszystkie warunki nie zostały jeszcze spełnione". By otrzymać dofinansowanie, każdy kraj musi mieć dostosowane ustawodawstwo w zakresie zamówień publicznych (równy dostęp wszystkich podmiotów unijnych), ochrony środowiska i pomocy państwa - powiedział Pierre-Jerome Henin, rzecznik komisarza UE ds. polityki regionalnej Michela Barniera. Nie grozi to jeszcze przepadnięciem funduszy, lecz co najwyżej opóźnieniem wypłat.

Pytany o to przez francuskich dziennikarzy na codziennym spotkaniu rzeczników Komisji z prasą, Henin odpowiedział: "Widziałem w jednej z polskich gazet, że występuje tak zwane zagrożenie dla funduszy strukturalnych w Polsce. Jeśli to dowcip, to w złym guście, jeśli to nie dowcip, to jest to również w złym stylu". Rzecznik był wyraźnie oburzony sformułowaniem użytym przez "Rzeczpospolitą", że "Komisja nie udostępni Polsce od 1 stycznia przyszłego roku funduszy strukturalnych i spójności, jak to obiecała". "Fundusze strukturalne i fundusz spójności będą do dyspozycji Polaków od 1 stycznia" - zapewnił Henin.

"Ale - zastrzegł - fundusze strukturalne przyznaje się, żeby współfinansować jakiś projekt, jeżeli ten projekt jest zgodny z  prawem unijnym, z regułami zamówień publicznych, ochrony środowiska i konkurencji".

"Trzeba to oddramatyzować, nie ma powodu wytykać Polski palcem" -  apelował rzecznik do żywo zainteresowanych tematem dziennikarzy francuskich.

Inni współpracownicy komisarza podkreślają, że Polska musi przedstawić jak najszybciej listę przewidzianych przypadków pomocy publicznej dla firm, żeby zdążyli sprawdzić, czy fundusze unijne nie posłużą do finansowania przedsięwzięć wspieranych przez władze publiczne niezgodnie z regułami unijnymi w tej dziedzinie. Urzędnicy Komisji obawiają się też, że Polska nie dysponuje dostatecznie długą listą dobrych projektów.

Tak, czy inaczej, wyjaśniają oni, że w okresie od stycznia do  kwietnia projekty z przyszłych państw członkowskich mogą uzyskać tylko nieformalne "zielone światło" od Komisji, swoistą promesę współfinansowania po 1 maja.

Bezpośrednie wypłaty z unijnej kasy mogą się zacząć dopiero po  formalnym zatwierdzeniu programów i projektów przez Komisję Europejską w pierwszych dniach członkostwa.

Wcześniej minister ds. europejskich Danuta Huebner przyznała, że faktycznie od stycznia przyszłego roku Polska nie będzie mogła korzystać z funduszy strukturalnych. Winą obarczyła jednak nie tylko rząd, ale też Komisję Europejską. Zapewniła jednak, że żadne środki przyznane naszemu krajowi na  rok 2004 nie przepadną.

"Najprawdopodobniej dopiero na początku stycznia dostaniemy od  Komisji Europejskiej zwrot naszych programów sektorowych, które miano przesłać nam do połowy grudnia. Wtedy będzie można zakończyć prace nad sektorowymi programami operacyjnymi" -powiedziała minister.

Odniosła się w ten sposób do artykułu piątkowej Rzeczpospolitej", w którym napisano, że polski rząd nie skończył na czas niezbędnych przygotowań i dlatego UE nie uruchomi dla nas funduszy strukturalnych od stycznia 2004 roku.

Do realizacji tych programów konieczne jest przyjęcie przez nasz parlament ustawy o zamówieniach publicznych. Jej zdaniem, realnym terminem byłby koniec lutego. "Jeżeli Sejm przyjmie ustawę, to wtedy możemy zacząć zawieranie kontraktów w sprawie dotacji. To będą projekty, które będą mogły być sfinansowane z funduszy strukturalnych" - wyjaśniła.

Minister poinformowała, że w czwartek zakończono prace w Komisji Europejskiej nad "podstawami wsparcia Wspólnoty". Jak wyjaśniła, jest to główny program, który stanowi podstawę do przyjęcia programów sektorowych i do przekazywania funduszy strukturalnych. "Rząd przyjmie ten program we wtorek" - dodała.

Wszystkie środki, które nam przyznano na  rok 2004, "są w stu procentach do wykorzystania, bez względu na  to, czy zaczniemy je wydawać w styczniu, czy dopiero w marcu". "Nie ma żadnego zagrożenia dla wykorzystania środków przez Polskę. Projektów jest tyle, że nie ma obaw, abyśmy nie wypełnili tej całej puli środków swoimi projektami" - zapewniła.

Chodzi o wielkie pieniądze, Unia zgodziła się bowiem po trudnych negocjacjach finansowych przed rokiem, żeby zarezerwować dla  Polski w latach 2004-2006 łącznie 8,276 mld euro z funduszy strukturalnych i 4,179 mld euro z funduszu spójności.

Z funduszy strukturalnych Polska ma otrzymać w ciągu trzech lat 4,363 mld na rozwój wsi, 1,470 mld na "zasoby ludzkie" (m.in. szkolenia i inne przedsięwzięcia z zakresu edukacji, poprawy kwalifikacji itp.), 1,251 mld na wsparcie przedsiębiorczości i  1,163 mld na infrastrukturę.

Środki z funduszu spójności przeznacza się głównie na wielkie inwestycje w zakresie infrastruktury transportowej (autostrady, szybkie koleje) i ochrony środowiska (wodociągi i kanalizacja, oczyszczanie ścieków itp.).

em, pap