Sesja parlamentu była transmitowana na żywo przez teherańskie radio.
Przyjęte przez parlament projekty poprawek do ordynacji wyborczej - konkretnie do 28. artykułu ordynacji - mają klauzulę "potrójnie pilnych", co oznacza iż w równie pośpiesznym trybie winny być rozpatrzone przez Radę Strażników. Trybu tego - zapisanego w konstytucji - użyto po raz pierwszy od rewolucji islamskiej w Iranie w 1979 r.
Nie wiadomo jednak, czy niedzielna sesja parlamentu i przyjęte na niej poprawki będą mieć jakikolwiek znaczenie - Rada Strażników dysponuje bowiem prawem anulowania wszelkich postanowień izby. A to właśnie ta zdominowana przez konserwatywnych mułłów Rada 11 stycznia wykluczyła czołowych polityków reformatorskich z wyborów parlamentarnych przewidzianych w Iranie na 20 lutego. Z list kandydackich mułłowie skreślili ponad 3,6 tys. liberalnych i proreformatorskich kandydatów, w tym ponad 80 obecnych deputowanych. Postawiono im zarzut braku szacunku dla islamu i konstytucji. Zapoczątkowało to w Iranie falę protestów i strajków różnych środowisk.
W sobotę przeciwko decyzjom Rady wystąpili wspólnie proreformatorski prezydent Iranu Mohammad Chatami oraz przewodniczący parlamentu irańskiego Mehdi Karubi. Obaj politycy zażądali "zasadniczej rewizji" stanowiska fundamentalistycznej Rady a także - "uczciwych i wolnych wyborów".
Wcześniej Chatami osobiście rozmawiał z przedstawicielami Rady - opublikowane wraz z Karubim oświadczenie może świadczyć, iż próba prezydenckiej mediacji nie powiodła się.
Komentatorzy oceniają obecny kryzys jako najpoważniejszy w 25-letniej historii irańskiej republiki islamskiej.