Jeden z żołnierzy koalicji z "polskiej" strefy został ranny, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowało w poniedziałek dowództwo wielonarodowej dywizji, odpowiadającej za stabilizację w tej części kraju.
Minionej nocy w ciągu zaledwie dwóch i pół godziny obozy Golf Nadżafie i Foxtrot w Diwanii zostały trzykrotnie ostrzelane z granatników i moździerzy.
Przed godz. trzecią miejscowego czasu niedaleko bazy Espana w Diwanii patrol koalicji został ostrzelany z broni maszynowej, a kilkanaście minut wcześniej zaatakowano posterunek policji w Karbali.
W niedzielę zwolennicy radykalnego przywódcy szyickiego Muktady al-Sadra starli się z siłami koalicji w Nadżafie. Doszło też do starć w Bagdadzie i w Kirkutu. Są ofiary po obu stronach. W wyniku nocnych starć z bojówkami al-Sadra w Bagdadzie zginęło siedmiu żołnierzy amerykańskich, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Al-Sadr wezwał swoich ludzi do siania terroru. Jego zwolennicy domagają się od władz koalicyjnych, by cofnęły zakaz wydawania tygodnika "Al-Hawza", którego al-Sadr jest właścicielem. Pismo, ostro krytykujące Amerykanów, zostało zamknięte na dwa miesiące za podżeganie do przemocy.
Drugim powodem zamieszek było sobotnie aresztowanie bliskiego współpracownik al-Sadra, Mustafy al-Jaakubiego, któremu zarzuca się liczne przestępstwa. Zdaniem wojsk koalicji, stoi on m.in. za zabójstwem umiarkowanego ajatollaha Abd al-Madżida al-Choiego w kwietniu ubiegłego roku w Nadżafie.
oj, pap