Sutiagin w swoim ostatnim słowie powtórzył, że uważa się za niewinnego. "Powiedział przed sądem, że dane, które przekazywał (brytyjskim kontrahentom), są ogólnodostępnymi informacjami pochodzącymi z otwartych źródeł" - powiedział po zamkniętym posiedzeniu sądu Kuzniecow.
Adwokat zarzucił sędzinie Marinie Komarowej próby wpływania na przysięgłych, w tym tendencyjne formułowanie pytań, na które miała odpowiedzieć 12-osobowa rada przysięgłych.
39-letni Sutiagin został aresztowany 27 października roku 1999. Od tego czasu przebywał w areszcie. Jego uwolnienia wielokrotnie domagały się organizacje praw człowieka, w tym Amnesty International i Human Rights Watch. Sprawa Sutiagina, pracownika renomowanego Instytutu USAi Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk, była najgłośniejszym procesem o szpiegostwo w poradzieckiej Rosji, a w obronie oskarżonego wielokrotnie występowali przedstawiciele ruchu praw człowieka i naukowcy.
FSB, która cały czas zbierała materiały obciążające, twierdziła, że naukowiec przekazywał brytyjskiej spółce Alternative Futures tajne informacje dotyczące rosyjskich okrętów podwodnych, systemu ostrzegania przeciwrakietowego, rakiet nuklearnych, strategicznych i przeciwlotniczych, a także czołgów, samolotów i systemów komunikacyjnych.
Sutiagin nie zaprzeczał, twierdził jednak, że nie szpiegował, tylko jawnie przekazywał jawne dane, korzystając przy tym - jak twierdził - wyłącznie z ogólnodostępnych materiałów, w tym danych zamieszczonych w Internecie. Dodawał też, że nigdy nie udowodniono mu, iż jego kontrahenci byli agentami CIA.
Gdy 27 grudnia 2001 roku, po ponad dwóch latach pobytu w areszcie, rosyjski naukowiec doczekał się pierwszego procesu, sąd oddalił zarzuty FSB, jednak ku zdumieniu obrońców nie zwolnił oskarżonego, lecz polecił służbom specjalnym dalsze zbieranie dowodów.
W sierpniu 2003 obrońcy Sutiagina zrezygnowali z dochodzenia sprawiedliwości przed rosyjskimi sądami, które, zdaniem obrońców praw człowieka, w dużym stopniu są zależne od władz i służb specjalnych; zażądali rozpatrzenia sprawy przez radę przysięgłych.
Poniedziałkowy wyrok jest pierwszym skazującym orzeczeniem wydanym przez ławę w procesach naukowców. 29 grudnia ub.r. przysięgli uznali za niewinnego fizyka z syberyjskiego Krasnojarska Walentina Daniłowa, którego FSB oskarżała o szpiegowanie na rzecz Chin.
"FSB działa dokładnie tak samo jak w ZSRR, kiedy wszelkie kontakty między naukowcami a ich zagranicznymi kolegami były uważane za zbrodnię. Zapominają, że Rosja to już nie ZSRR" - powiedział wówczas uniewinniony naukowiec.
em, pap