Janukowycz chce porozumienia z Juszczenką (aktl.)

Janukowycz chce porozumienia z Juszczenką (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydaci na prezydenta Ukrainy, Wiktor Juszczenko i Wiktor Janukowycz, wezwali swych zwolenników do pójścia w najbliższą niedzielę do urn wyborczych i oddania głosu w spokoju na polityka, którego popierają.
26 grudnia na Ukrainie odbędzie powtórka drugiej tury wyborów prezydenckich z udziałem szefa rządu Janukowycza i lidera opozycji Juszczenki. Głosowanie z 21 listopada zostało faktycznie unieważnione przez Sąd Najwyższy ze względu na masowe fałszerstwa.

Trwająca 100 minut debata telewizyjna przebiegła dość spokojnie i potwierdziła głębokie różnice, jakie dzielą obu rywali wyborczych: Janukowycz kładł nacisk na zachowanie stabilności, a Juszczenko mówił o konieczności zmian, aby z rozwoju gospodarczego Ukrainy korzystał cały naród.

"My na wschodzie wiemy, że tylko ciężką pracą można dojść do dobrobytu, i świadczą też o tym rezultaty mojego rządu" - powiedział Janukowycz, mając na myśl tegoroczny wzrost gospodarczy na Ukrainie, szacowany na 12 procent.

"Z tego wzrostu korzystają tylko trzy-cztery rodziny na Ukrainie. Co z tego, że jest taki wzrost, jeśli do budżetu wpływa tylko 2 proc. podatków" - odpowiedział Juszczenko.

Janukowycz apelował do Juszczenki o poszukiwanie kompromisu. "Po  wyborach, bez względu na to, kto je wygra, trzeba zwołać forum jedności narodowej i szukać kompromisu" - powiedział Janukowycz w  studiu państwowej telewizji UT-1.

Równocześnie ostrzegł, że bez takiego porozumienia, nawet jeśli wybory wygra Juszczenko, nie będzie on prezydentem całej Ukrainy". "Głęboko się pan myli, jeśli sądzi pan, że tak się stanie" -  powiedział szef rządu.

Juszczenko odpowiedział, że jest gotów wspólnie ze swym rywalem pojechać zarówno na zachód Ukrainy, gdzie cieszy się największym poparciem, jak i na wschód, gdzie dominują sympatie dla Janukowycza.

"Dla mnie największą wartością jest jedność Ukrainy i ostrzegam polityków: niech nie pada żadne słowo o separatyzmie" - zaznaczył lider opozycji, nawiązując do zjazdów, jakie odbyły się po drugiej, sfałszowanej turze głosowania, w Siewierodoniecku i Charkowie, gdzie nawoływano do federalizacji Ukrainy.

Janukowycz proponował Juszczence zawarcie sojuszu przeciwko ekipie ustępującego prezydenta Leonida Kuczmy, ale równocześnie oskarżał lidera opozycji o zmowę z Kuczmą. Juszczenko wyrażał zdziwienie, że Janukowycz występuje teraz jako opozycjonista, choć w czasie wyborów pracował dla niego cały aparat władzy wykonawczej.

Premier Ukrainy po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że w trakcie kampanii wyborczej popierał go prezydent Rosji Władimir Putin. "Mnie popierał Putin, tak jak pana popierały kraje zachodnie" -  powiedział Janukowycz, oskarżając Juszczenkę o branie pieniędzy na  kampanię z zagranicy. Ten odpowiadał, że popierali go finansowo ludzie, którzy nie chcieli bandyckiej władzy na Ukrainie. "Sam mogę tylko powiedzieć, że niczego w życiu nie ukradłem i nie byłem karany" - oświadczył Juszczenko, nawiązując do dwóch wyroków sądowych Janukowycza.

Poniedziałkowa debata nie była wolna od ostrych oskarżeń. Juszczenko wprost oskarżył Janukowycza o sfałszowanie drugiej tury wyborów. "Sfałszowano ok. 3 mln głosów. To przecież nie u mnie w  sztabie stał tranzytowy serwer, poprzez który fałszowano wyniki. Stał on w administracji prezydenta (Leonida Kuczmy), a tam pracował wasz człowiek (Andrij) Klujew" - powiedział Juszczenko w  czasie debaty.

Janukowycz nazwał Juszczenkę człowiekiem władzy, która od  odzyskania niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku działała na szkodę narodu. "Dobrze działały głównie władze lokalne. Dlatego do dziś naród nie ufa władzom centralnym" - powiedział Janukowycz.

Dodał, że "rozumie i popiera ludzi, którzy wyszli na ulice, aby  zaprotestować przeciwko takiej władzy", mając na myśli trwające przez 17 dni protesty opozycji po drugiej turze wyborów z 21 listopada.

"Ludziom chciano ukraść przyszłość i dlatego musieli wyjść na  ulice" - replikował na to Juszczenko.

Po zakończeniu debaty rywale wyborczy, uśmiechając się do siebie, uścisnęli sobie ręce.

ss, pap