Turkmenistan zakręca kurek

Turkmenistan zakręca kurek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze Turkmenistanu chcą w piątek, że o północy wstrzymać dostawy gazu do Rosji i na Ukrainę.
Turkmenistan zagroził w poniedziałek Rosji i Ukrainie wstrzymaniem od 1 stycznia 2005 roku dostaw gazu, o ile do tego czasu nie zostaną podpisane nowe kontrakty na dostawy tego surowca.

W piątkowym oświadczeniu turkmeńskiego MSZ, wyjaśniono, że w  przypadku Rosji chodzi o wstrzymanie dostaw do 7 stycznia w  związku z remontem linii przesyłowych. W pierwszych dniach stycznia w Aszchabadzie oczekiwany jest szef rosyjskiego giganta gazowego - Gazpromu, który na miejscu ma sfinalizować rozmowy w  sprawie nowego kontraktu i ewentualnie podpisać nową umowę.

Inaczej wygląda sprawa Ukrainy. MSZ Turkmenistanu podało, że jak do tej pory Kijów " wyraźnie niechętnie podchodził do kwestii rozmów" na temat nowej umowy, podczas gdy ukraińskie media rozpowszechniały nieprawdziwe wiadomości na temat prowadzonych już rzekomo rokowań. Turkmeńskie ministerstwo podkreśliło dalej, że  decyzja o wstrzymaniu dostaw gazu dla Ukrainy "nie ma podłoża politycznego", a "jedynym wyjaśnieniem jest to, że z ukraińskimi przedsiębiorstwami nie zostały podpisane kontrakty na dostawy w  2005 roku".

Aszchabad w zaproponowanych nowych kontraktach z ukraińskimi i  rosyjskimi partnerami wystąpił z nową ceną 60 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu. W latach 2003-2004 obowiązywała cena w  wysokości 44 dolarów za tysiąc metrów sześc. gazu. Podwyżkę uzasadnił rosnącymi kosztami własnymi przekazu gazu.

Jak podaje agencja Associated Press, Rosja może obejść się bez importowanego gazu - tanie dostawy z Turkmenistanu pozwalają jednak Gazpromowi unikać kosztownych inwestycji na Syberii.

Wstrzymanie dostaw może natomiast okazać się poważnym ciosem dla  gospodarki Ukrainy, w 45 procentach zależnej od dostaw turkmeńskiego gazu.