Jak twierdzą porywacze, Japończyk miał pracować w amerykańskiej bazie i kierować jej służbą ochrony. Został uprowadzony w rezultacie zasadzki zastawionej na konwój pojazdów jadących z bazy USA w pobliżu Bagdadu.
Associated Press pisze, że Armia Obrońców Sunny jest rozłamową frakcją ugrupowania Ansar al-Islam, które ma związki z Al-Kaidą.
Japońskie Ministerstwo Obrony odmawia odpowiedzi na pytanie, czy władzom udało się skontaktować z porywaczami - podała agencja Reutera.
W Iraku przebywa 550 japońskich żołnierzy i specjalistów wojskowych, stacjonujących w bazie koło miasta Samawa na południu kraju. Nie podejmują oni żadnych działań wojskowych, a jedynie zadania humanitarne i techniczne, zmierzające do odbudowy i unowocześnienia infrastruktury Iraku, w tym budowy stacji uzdatniania wody.
ss, ks, pap