Na argument, że analizy ekonomiczne wykazują, iż rurociąg Amber, przebiegający drogą lądową przez Łotwę, Obwód Kaliningradzki i Polskę, kosztowałby trzykrotnie mniej, odpowiedział: "Nie widziałem tych liczb i nie mogę ich komentować. Różni ludzie mają różne wyobrażenie o kosztach. Na miejscu Polaków zainteresowałbym się bardziej złożami węgla w Polsce. Gdyby Polska rozwijała nowoczesne, czyste technologie węglowe, byłoby to dobre zarówno w kontekście bezpieczeństwa dostaw, bo byłoby to źródło europejskie, jak i ochrony środowiska i gospodarki".
Z opiniami Chichestera kontrastuje niedawno opublikowany raport ośrodka analitycznego Stratfor, który ocenia, że nie budowa gazociągu po dnie Bałtyku nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego i ma na względzie jedynie możliwość wywierania przez Rosję politycznego nacisku m.in. na Polskę. Nie zgadzają się z nim także jego koledzy z grupy chadecko-konserwatywnej w Parlamencie Europejskim, polscy eurodeputowani PO Bogusław Sonik i Jerzy Buzek.
"Rurociąg Północny jest ekonomicznym nonsensem i ma jedynie geopolityczny cel, podobnie jak decyzje podejmowane na szczycie Rosja - Niemcy" - powiedział Buzek, powołując się na raport amerykańskich ekspertów z ośrodka analitycznego Stratfor. Zdaniem Buzka, Gazociąg Północny nie spełnia podstawowych kryteriów bezpieczeństwa energetycznego w odniesieniu do państw bałtyckich i Polski.
Porozumienie w sprawie budowy Gazociągu Północnego ma zostać podpisane podczas czwartkowej wizyty prezydenta Władimira Putina w Niemczech.