Zakaz polityczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennik "Nowyje Izwiestija" zwraca uwagę, że "Rosja często nakłada weto na import żywności z krajów, z którymi psują się jej stosunki polityczne".
Gazeta nawiązała do zakazu sprowadzania z Polski do Rosji mięsa i produktów pochodzenia roślinnego.

Według moskiewskiego dziennika, tak było swego czasu ze  wstrzymaniem importu kwiatów z Holandii i produktów roślinnych z  Estonii. "Teraz nasi konsumenci zapłacą za zaostrzenie stosunków politycznych z Warszawą" - piszą "Nowyje Izwiestija".

"Przy czym żywność z Białorusi, w tym z obwodu homelskiego, skażonego po katastrofie w elektrowni atomowej w Czarnobylu, zawsze ma u nas zielone światło" - podkreśla gazeta.

"Nowyje Izwiestija" zaznaczają, że ograniczenia nałożone na  import żywności z Polski oznaczają, że "zimą na stołach Rosjan zabraknie polskich jabłek, kalafiorów, cebuli i - co najważniejsze - popularnych mrożonych mieszanek warzywnych".

"Szczególnie bolesny nowy zakaz będzie teraz, gdy zapasy krajowych warzyw i owoców kończą się, a konsumenci przerzucają się na produkty z importu" - piszą "Nowyje Izwiestija" i dodają: "Najciężej będzie Kaliningradowi, gdzie udział polskich warzyw i  jabłek w rynku dochodzi do 40-50 proc.".

"Rosyjskie sieci handlowe na razie zachowują spokój. Przypominają sobie minioną wiosnę i lato, gdy zabroniony był import z Turcji -  nie wywołało to niedoboru warzyw i owoców na rynku, ani też nie  spowodowało dużego wzrostu cen. Jednakże nie można wykluczyć, że  przeżyć turecki zakaz sklepom pomogło lato - z odsieczą nadeszły rodzime produkty. Nie wiadomo natomiast, czy uda się powstrzymać wzrost cen zimą" - konstatuje rosyjska gazeta.

ss, pap