Ortega wraca do władzy

Ortega wraca do władzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Nikaragui trwa liczenie głosów oddanych w niedzielnych wyborach prezydenckich. Po podliczeniu głosów z 40 procent lokali wyborczych wszystko wskazuje na to, że przywódca sanidinistów Daniel Ortega wygrał w pierwszej turze.
Na Ortegę głosowało 40,1 proc. wyborców - podała w poniedziałek nikaraguańska Centralna Komisja Wyborcza.

Podobnie według nieco wcześniejszych wyników uzyskanych przez niezależnych obserwatorów Ortega ma wystarczającą przewagę, aby wygrać je w pierwszej rundzie. Potrzeba do tego co najmniej 40 proc. głosów bądź też 35 proc. głosów z równoczesną przewagą co najmniej pięciu punktów procentowych nad głównym rywalem.

Według danych niezależnych obserwatorów na Ortegę, przywódcę Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Sandino (FSLN), głosowało 38,4 proc. wyborców. Rezultat uzyskany przez organizację Etyka i Transparencja opiera się na obliczeniach uzyskanych z 1200 lokali wyborczych na ich łączną liczbę 11200. Obciążony jest marginesem błędu 1,7 proc.

Według organizacji tej na prawicowego kandydata Sojuszu na rzecz Republiki (APRE) Eduardo Montealegre - 29,52 procent. Drugi kandydat prawicowy Jose Rizo z Liberalnej Partii Konstytucyjnej (PLC) zdobył 24,15 procent głosów - podał szef tej organizacji Roberto Courtney.

Na pozostałych kandydatów do fotela prezydenckiego - Edmundo Jarquina z Ruchu Odnowy Sandinowskiej (MRS) głosowało 7,44 procent, zaś na konserwatystę Edena Pastorę - 0,40 proc.

Nad przebiegiem wyborów czuwało około 11 tys. obserwatorów Etyki i Tranparencji.

Główny rywal Ortegi, Eduardo Montealegre - centroprawicowy milioner, były bankier i sojusznik kończącego kadencję prezydenta Enrique Bolanosa - po zliczeniu danych z niemal 15 proc. lokali wyborczych miał uzyskać 33,29 procent głosów.

Ogłaszając wcześniejsze cząstkowe wyniki elekcji, przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Roberto Rivas ostro skrytykował ambasadę amerykańską w Managui, która w nocy z niedzieli na poniedziałek podała w wątpliwość "przejrzystość nikaraguańskich wyborów". Ambasada USA w nocnym komunikacie oświadczała, iż "nie jest w stanie ocenić bezstronności i przejrzystości" wyborów.

Wybory w Nikaragui - najbiedniejszym kraju Ameryki Łacińskiej, gdzie ok. 40 proc. ludności żyje poniżej progu ubóstwa - były uważnie obserwowane przez USA. Wygrana Ortegi, któremu sondaże dawały 8-10 punktów procentowych przewagi, oznaczałaby według Waszyngtonu powstanie w Ameryce Środkowej frontu antyamerykańskiego. Ambasador USA w Managui Paul Trivelli ostrzegał przed wyborami, iż zwycięstwo Ortegi będzie równoznaczne z przyjęciem przez Nikaraguę wenezuelskiego "modelu Chaveza".

W wieku 61 lat Daniel Ortega Saavedra jest nadal zaprzysięgłym wrogiem USA, politykiem demonizowanym przez przeciwników. Do jego wygranej niewątpliwie przyczynią się marne wyniki dotychczasowych proamerykańskich rządów w Managui, rozłam w rządzącej partii liberalnej oraz szereg skandali korupcyjnych.

pap, ss, ab