Były funkcjonariusz rosyjskich służb specjalnych Aleksandr Litwinienko mógł zostać otruty w ramach programu "zwalczania terroryzmu" poza granicami Rosji - uważa mieszkający w USA były pułkownik KGB Oleg Kaługin.
Kaługin nie ma wątpliwości, że to agenci Kremla próbowali otruć Aleksandra Litwinienkę. "Litwienienko był jednym z najbardziej znienawidzonych ludzi w Moskwie. Bardzo głośno atakował prezydenta Putina, bronił Czeczenów w ich walce o niepodległość, pisał na ten temat komentarze. To oczywiście irytowało Putina i jego otoczenie" - ocenił
Kaługin.
"Rosyjski parlament uchwalił w związku z tym specjalny program +zwalczania terroryzmu+ poza granicami Rosji" - dodał Kaługin. Jego zdaniem agenci FSB próbowali zamordować Litwinienkę w ramach tego programu. "To po prostu kolejny przypadek z całej serii podobnych zabójstw lub zamachów na życie" osób niewygodnych dla Moskwy - ocenił. Przypomniał m.in. historię zabójstwa dziennikarki Anny Politkowskiej, zastrzelonej 7 października na klatce schodowej swego domu, i redaktora "Nowej Gaziety" (w której Politkowska pracowała) Jurija Szczekoczichina, zamordowanego - prawdopodobnie za pomocą trucizny - w 2003 r. "Jego krewnym nie udostępniono nawet świadectwa zgonu i nie pozwolono im zbliżyć się do jego trumny". Znana uczona i działaczka opozycji Galina Starowojtowa - przypomniał - została zamordowana w 1998 r., kiedy Putin był szefem FSB. Celem zamachu - był
także prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko oraz Iwan Rybkin, rywal Putina w wyborach prezydenckich w 2004 r. "Przed wiecem, na którym miał się pojawić w Moskwie, Rybkin nagle zniknął, i znalazł się dopiero w Kijowie, zupełnie
zdezorientowany" - wymienił Kaługin długą list niewyjaśnionych tragedii.
Także wtorkowy "Washington Post" sugeruje w artykule redakcyjnym, że Litwinienko został otruty na polecenie Kremla. Dziennik wytyka przy okazji prezydentowi Bushowi, że mimo tych podejrzeń nadal utrzymuje serdeczne stosunki z Putinem, na co wskazują relacje ze szczytu APEC w Wietnamie.
"Czy Bush żałuje, że udzielił takiego poparcia przywódcy, który rozmontował dopiero co narodzoną demokrację w swoim kraju i którego przeciwnicy lądują w szpitalach i kostnicach? Jeżeli tak, to trzyma to w tajemnicy" - czytamy w artykule.
pap, em
Kaługin.
"Rosyjski parlament uchwalił w związku z tym specjalny program +zwalczania terroryzmu+ poza granicami Rosji" - dodał Kaługin. Jego zdaniem agenci FSB próbowali zamordować Litwinienkę w ramach tego programu. "To po prostu kolejny przypadek z całej serii podobnych zabójstw lub zamachów na życie" osób niewygodnych dla Moskwy - ocenił. Przypomniał m.in. historię zabójstwa dziennikarki Anny Politkowskiej, zastrzelonej 7 października na klatce schodowej swego domu, i redaktora "Nowej Gaziety" (w której Politkowska pracowała) Jurija Szczekoczichina, zamordowanego - prawdopodobnie za pomocą trucizny - w 2003 r. "Jego krewnym nie udostępniono nawet świadectwa zgonu i nie pozwolono im zbliżyć się do jego trumny". Znana uczona i działaczka opozycji Galina Starowojtowa - przypomniał - została zamordowana w 1998 r., kiedy Putin był szefem FSB. Celem zamachu - był
także prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko oraz Iwan Rybkin, rywal Putina w wyborach prezydenckich w 2004 r. "Przed wiecem, na którym miał się pojawić w Moskwie, Rybkin nagle zniknął, i znalazł się dopiero w Kijowie, zupełnie
zdezorientowany" - wymienił Kaługin długą list niewyjaśnionych tragedii.
Także wtorkowy "Washington Post" sugeruje w artykule redakcyjnym, że Litwinienko został otruty na polecenie Kremla. Dziennik wytyka przy okazji prezydentowi Bushowi, że mimo tych podejrzeń nadal utrzymuje serdeczne stosunki z Putinem, na co wskazują relacje ze szczytu APEC w Wietnamie.
"Czy Bush żałuje, że udzielił takiego poparcia przywódcy, który rozmontował dopiero co narodzoną demokrację w swoim kraju i którego przeciwnicy lądują w szpitalach i kostnicach? Jeżeli tak, to trzyma to w tajemnicy" - czytamy w artykule.
pap, em