REKONSTRUKCJA RZĄDU UBAWIŁA DONALDA TUSKA, który obserwował polityczny serial z Brukseli. Jego współpracownicy z niedowierzaniem patrzyli, jak na oczach mediów dokonuje się wewnętrzna walka w PiS o to, kto ma zostać premierem, i upokarzanie Beaty Szydło. – Teraz będzie weselej – rzuciła nam osoba z otoczenia Donalda Tuska. Dla przewodniczącego Rady Europejskiej pewnie tak. Choć kandydatura Mateusza Morawieckiego nie powinna go cieszyć. Bo Tusk miał skrycie liczyć, że premierem zostanie Jarosław Kaczyński. – Kilka tygodni temu miał przecieki, że prezes PiS zostanie premierem. To spowodowało, że zapragnął wrócić do polskiej polityki, żeby ratować Polskę przed Kaczyńskim. To podniosłoby notowania opozycji – mówi nasz informator. Nieco trudniej przyjdzie teraz Tuskowi mierzyć się na salonach europejskich ze swoim byłym doradcą, który będzie szefem rządu. W dodatku za granicą Mateusz Morawiecki może być lepiej postrzegany niż Beata Szydło.
BENEFICJENTEM ZMIANY NA STANOWISKU PREMIERA Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NIE JEST ZBIGNIEW ZIOBRO. Jak przekonuje nas jeden z naszych rozmówców, minister sprawiedliwości wyznaczył sobie dalekosiężny plan wykraczający poza rząd. – Mianowicie, że zostanie kandydatem na prezydenta za Andrzeja Dudę – mówi nasz rozmówca. Paweł Poncyliusz zdradził w mediach, że po raz pierwszy Ziobro chciał być kandydatem PiS na prezydenta w 2010 r., gdy w katastrofie zginął LechKaczyński. Wtedy jednak wystartował Jarosław Kaczyński. Później Ziobrze marzył się start w wyborach prezydenckich w 2015 r., ale jego partia była już w koalicji z PiS, który wystawił Andrzeja Dudę. Do trzech razy sztuka?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.