Literacka petarda

Książki
KsiążkiŹródło:Pexels / Dom J
Nie załamał go wyrok śmierci a jego talentu nie zniszczyły lata życia w strachu. Od 40 lat każda książka Salmana Rushdiego elektryzuje (z różnych powodów) czytającą publiczność całego świata. Tak też jest z najnowszą – powieścią „Quichotte”.

Nic w tym dziwnego – pisarz zgarnął niezliczoną ilość literackich nagród, choć jeszcze nie Nobla, ale od dawna wymienia się go regularnie jako jednego z głównych kandydatów. Jest wybitnym pisarzem, ale wybitnych pisarzy jest w każdym kraju przynajmniej kilku. Rushdie jednak przekroczył granice literackiego światka i stał się globalnym celebrytą.

Stało się tak dzięki jednemu zdaniu – wypowiedział je w lutym 1989 r. irański ajatollah Chomeini. Brzmiało: „Informuję wszystkich dumnych muzułmanów całego świata, że autor «Szatańskich wersetów», książki godzącej w islam, proroka i Koran, oraz wszyscy zaangażowani w jej wydanie, a znający jej treść, skazani są na śmierć”. Tym autorem był właśnie urodzony w Indiach angielski pisarz Rushdie, a „Szatańskie wersety” to jego czwarta powieść.

Pisarz na celowniku

Gdyby nie było to tak przerażające, można by uznać to za zabawny paradoks: Rushdie stał się światową gwiazdą dzięki wydanemu na niego przez religijnych fanatyków wyrokowi śmierci. O co w tym jednak chodziło, w pierwszej chwili nie wiedział ani on, ani zdumiony świat. Otóż w drugiej połowie lat 80. ub. wieku Rushdie, 40-letni, a więc jeszcze młody klasyk, postanowił głębiej prześwietlić ścieranie się tradycji Wschodu i Zachodu. Zaprowadziło go to nieuchronnie w rejony religii, a więc ku tematom niezwykle delikatnym, zwłaszcza że w powieści postanowił pokazać również sceny z życia proroka Mahometa, i to w sposób nieortodoksyjny.

„Szatańskie wersety” stanowiły sukces artystyczny, ale wzburzyły muzułmanów. Stały się powodem gwałtownych demonstracji, w czasie których egzemplarze książki palono na stosach. Nikt przytomny nie widział w tym spontanicznej reakcji czytelników, ale polityczno-religijną manipulację. Chodziło prawdopodobnie o to, by dla przykładu ukarać (albo chociaż wystraszyć) pisarza i zniechęcić młodych wykształconych muzułmanów do zbyt częstego spoglądania w stronę kuszącego zachodniego świata.

Artykuł został opublikowany w 15/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.