Małgorzata Wassermann: Do dziś odczuwam skutki koronawirusa

Małgorzata Wassermann: Do dziś odczuwam skutki koronawirusa

Małgorzata Wassermann
Małgorzata Wassermann Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Małgorzata Wassermann opowiedziała „Wprost”, jak przechodziła koronowirusa i wyznała, że konsekwencje odczuwa do dziś. – Doszło do takiego wypłukania wit. B, że miałam podrażnienie komórek nerwowych, dokuczały mi duszności – opowiedziała posłanka PiS. I namawia też Polaków, by pozostali w ferie w domu. – Obawiam się, że jeśli nie przetrzymamy tego stycznia, wirus dopadnie nas ze zdwojoną siłą – wieszczy. Ujawnia też, za co ceni posłankę od Szymona Hołowni, kto stoi za decyzjami Mateusza Morawieckiego i kiedy PiS zaskoczy nas nowymi pomysłami.

Agnieszka Niesłuchowska-Szczepańska: Posłanki opozycji na długo zapamiętają ostatnie protesty kobiet w Warszawie. Psikanie gazem, połamane legitymacje poselskie. W Krakowie dochodzi do podobnych scen?

Małgorzata Wassermann: Nie odczuwam takiego napięcia, ale nie chodzę tam, więc trudno mi opisać tę atmosferę. Z tego, co słyszę od znajomych, protesty są raczej spokojne.

Kiedyś mówiła pani, że przyjaźni się z Barbarą Nowacką. Oburzyło panią, jak została potraktowana przez policję?

Lubimy się z Baśką, mamy dobre relacje, ale znam wypowiedzi obu stron. Liczę, że odpowiednie służby to wyjaśnią. Z góry jednak mówię: jestem zniesmaczona formą protestów, hasłami, nieustannymi zaczepkami pod adresem funkcjonariuszy.

Czytaj też:
Trzaskowska nie przyjęła mandatu. Żona Budki: policja wybiera osoby, które chce zastraszyć

Artykuł został opublikowany w 46/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.