Bat na szpitalnych milionerów i bunt pielęgniarek. „Na protesty jesteśmy przygotowani”

Bat na szpitalnych milionerów i bunt pielęgniarek. „Na protesty jesteśmy przygotowani”

Protest medyków w 2021 roku
Protest medyków w 2021 roku Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Ministerstwo Zdrowia chce zmienić przepisy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Na to nie zgadzają się pielęgniarki, które wyszły ostatnio ze spotkania. Przekonują, że rządowe propozycje to „kroplówka dla chorego systemu” i grożą strajkiem. Pomysł krytykują również lekarze.

Ministerstwo Zdrowia szykuje rewolucję w wynagrodzeniach medyków. Zmiany mają sprawić, że lekarze nie będą już zarabiać astronomicznych kwot sięgających nawet 250 tysięcy złotych miesięcznie. W jednym szpitalu. Jednak propozycje dotyczą nie tylko limitów płac na kontraktach, ale również podwyżek. Resort chce, aby ich wyznacznikiem nie był już wzrost przeciętnego wynagrodzenia, tak jak obecnie, ale wzrost płac w sferze budżetowej. To oznacza, że pensje między innymi pielęgniarek miałyby rosnąć wolnej, niż pozwalają na to obowiązujące przepisy.

Propozycje krytykują zarówno lekarze, jak i pielęgniarki.

Lekarze uważają, że przerzuca się na nich odpowiedzialność za kryzys w systemie, a jak podkreśla Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, to nie oni odpowiadają za „niedoszacowane ryczałty, źle wycenione procedury, brak środków w NFZ i nieadekwatny procent PKB przeznaczany na zdrowie”. Według OZZL ograniczenie wynagrodzeń grozi „dalszym pogłębieniem kryzysu kadrowego” i stanowi „w istocie limit świadczeń dla pacjentów”, bo lekarze będą pracować mniej.

Również pielęgniarki przekonują, że oszczędności szukać należy gdzie indziej.

Pielęgniarki ostro krytykują propozycje

Urzędująca od lipca minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda już na początku października alarmowała, że choć w projekcie budżetu na przyszły rok przewidziano prawie 248 miliardów złotych na zdrowie, to jest to wciąż o około 33 miliardy za mało. Z resortu płynęły głosy mówiące o konieczności przeglądu wyceny świadczeń, restrukturyzacji szpitali, ale też ograniczenia wzrostu wynagrodzeń. Minister przekonywała, że obowiązująca ustawa „spełniła swoją rolę w systemie”.

– My mówimy, że nie spełniła – oświadcza jednak Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – O to, żeby mieć dobre wynagrodzenia, walczyliśmy od ponad dwóch dekad. Mieliśmy sytuację przeinwestowania w szpitalach, zaczęto remonty i bardzo dobrze, bo to było robione dla pacjentów. Oszczędzano natomiast na pracownikach, pogarszały się warunki pracy i płacy, a efekt był taki, że od 2014 roku alarmowaliśmy o powstającej dziurze pokoleniowej. I tej dziury nie mamy zakopanej do dzisiaj. 25 procent pielęgniarek powyżej 65. roku życia pracuje dalej w ochronie zdrowia. Pracują dlatego, że mają po 3 tysiące złotych emerytury brutto – stwierdza.

Artykuł został opublikowany w 48/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.