Są najbardziej oddalonymi od Ziemi obiektami, jakie stworzył człowiek. Po 32 latach kosmicznej podróży sondy Voyager dotarły do kresu Układu Słonecznego i zmierzają ku przestrzeni międzygwiezdnej. Niektóre urządzenia nadal pracują i przesyłają dane z pomiarów.
Wraz ze wszystkimi planetami naszego układu podróżujemy przez kosmos w bąblu wyrzucanej przez Słońce plazmy, tzw. heliosfery zatrzymującej cząstki nadlatujące z dalekiej przestrzeni. Sondy dotarły do granicy tego ochronnego bąbla. Przekroczyły już próg szoku końcowego, czyli miejsca, w którym cząstki słonecznego wiatru zwalniają do prędkości poddźwiękowej. Ze względu na zmienną aktywność Słońca Voyager 2 przekraczał tę granicę aż pięciokrotnie. „To pierwszy raz, kiedy jakikolwiek pojazd kosmiczny znajduje się na tej ostatecznej granicy Układu Słonecznego" – mówi Ed Stone, jeden z naukowców odpowiedzialnych za projekt.
Więcej możesz przeczytać w 1/2/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.