KAROL MODZELEWSKI: W jakim sensie?
„Przechował" polskość, pomógł przetrwać narodowi pod zaborami, w PRL, pomagał opozycji...
Za pieniądze czy za idee?
Za idee, ale po 1989 r. pojawiły się głosy: „No dobrze, ale teraz Kościołowi powinniśmy oddać i mu się odwdzięczyć".
Nie zetknąłem się z takim rozumowaniem. Jak coś pożyczyliśmy, to trzeba oddać. Pan ma na myśli oddawanie własności kościelnej?
I tej własności, i udziału w państwie. Kościół stał się współwłaścicielem państwa, ma swoje udziały w tym interesie.
Pan chce mówić o polskim antyklerykalizmie i klerykalizmie.
Czy jest sensowny, czy jest potrzebny?
Jedno i drugie jest zjawiskiem. Jeśli chodzi o udział Kościoła w państwie, to nie mam pewności, czy duchowni się o to tak strasznie dopominali. To raczej politycy, grając między sobą i chcąc mieć Kościół po swojej stronie, wciągali duchownych „w państwo". I jedni, i drudzy niestety w tym wypadku zgrzeszyli brakiem wyobraźni.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.