Prawie doskonały

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tom Cruise wraca jako ekranowe bożyszcze w filmie „Rock of Ages”. Wciąż młody, silny, niezłomny, atrakcyjny. Twierdzi, że nic go nie zniszczy, dopóki jest wierny jedynemu Kościołowi, jaki jego zdaniem ma sens – scjentologii.
Scjentologia mówi swoim wyznawcom: „To wy jesteście bogami. Macie w sobie niezmierzone dobro i nieograniczone możliwości”. A Cruise ma wiele powodów, by samego siebie uważać za boga. Od premiery superhitu „Top Gun” w 1986 r. w reżyserii Tony’ego Scotta jest jednym z najlepiej zarabiających aktorów na świecie. Za udział w tym filmie dostał oszałamiającą jak na tamte czasy kwotę dwóch milionów dolarów. Dojrzewa (w lipcu skończył 50 lat), ale wciąż ma urok chłopaka i wygrywa w rankingach najprzystojniejszych mężczyzn. Trudno znaleźć kogoś, kto nie wiedziałby, kim jest i co robi Cruise. Poza sławą, pieniędzmi i urodą ma jeszcze jeden atrybut wielkości – jest jedną z najważniejszych postaci w Kościele scjentologicznym. Zrobił dla jego rozsławienia więcej niż twórca scjentologii, L. Ron Hubbard.

Objawienie u dentysty

Tom Cruise wierzy w scjentologię od ponad 20 lat. Wierzy, znaczy w tym przypadku: wyznaje jej zasady, wygłasza je podczas konferencji scjentologicznych, promuje w mediach, wspomaga Kościół finansowo, przyjaźni się z jego przywódcami.
Więcej możesz przeczytać w 34/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.