Ceprom dogodzić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak to się stało, że z tego miasta zrobił się nowy Bangladesz – pytają Paulina Młynarska i Beata Sabała-Zielińska, autorki książki „Zakopane. Nie ma przebacz!”.

Pracując i żyjąc w Zakopanem, często mamy wrażenie, że stoimy nad skrzynią pełną skarbów, na której urządzono paskudny, kiczowaty stragan. Nie chcemy się z tym pogodzić. Ta książka to nasze walnięcie pięścią w stół. Stąd tytuł: „Zakopane. Nie ma przebacz!”– piszą w przedmowie swojej książki Paulina Młynarska i Beata Sabała-Zielińska. Dostało się urzędnikom, góralom, ale także turystom. Autorki, rozmawiając ze mną o książce, mówią, że spodziewają się gromów.

***

Na początku XX wieku Zakopane robiło siedmiomilowe kroki, a teraz, mimo że cały świat pędzi do przodu, ono czołga się, ledwo zipiąc. Sto, siedemdziesiąt, a nawet jeszcze pięćdziesiąt lat temu ludzie rozumieli, że trzeba sięgać wysoko i działać odważnie. Dzięki temu na przykład pod Tatry dotarła kolej, a na Kasprowy Wierch i Gubałówkę kolejki linowe, będące swego czasu prawdziwą awangardą, symbolem nowoczesności. Zbudowano skocznię narciarską na Wielkiej Krokwi i piękne schroniska wysoko w górach. Tak było w ubiegłym stuleciu. (...)

Więcej możesz przeczytać w 19/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.