AK-pulco

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedyś perła Pacyfiku, dziś front narkotykowej wojny. Acapulco, jak cały Meksyk, pogrąża się w przemocy.

Acapulco, koniec z problemami, od jutra nowe słodkie życie – śpiewał w 1983 r. zespół Ricchi e Poveri. Tekst popowego hitu był zaproszeniem do jednego z najpopularniejszych wtedy kurortów świata. Dziś brzmi jak modlitwa władz i mieszkańców o uzdrowienie. Acapulco jest trzecim najbardziej niebezpiecznym miastem świata – po San Pedro Sula w Hondurasie i stolicy Wenezueli Caracas. W początkach XXI w. za sprawą szmuglowanej z Kolumbii kokainy kurort stał się nieformalną stolicą narkobiznesu, a później areną krwawych walk karteli. Dwa tygodnie temu w restauracji legendarnego hotelu El Mirador od kul zamachowców zginął szef opozycji w stanie Guerrero, Braulio Zaragoza. Zbrodnia mało kogo obeszła, bo odcięte głowy i poćwiartowane zwłoki policja odnajduje tu niemal co dzień. Liczba turystów od lat drastycznie spada. Wyjazd oficjalnie odradza ambasada Stanów Zjednoczonych. Hotele świecą pustkami. Ostatnie pięć lat to równia pochyła. Jeszcze w połowie ubiegłej dekady do Acapulco zawijało kilkaset promów rocznie. W najbardziej kryzysowym 2012 r. – zaledwie 14.

SREBRO ALBO OŁÓW

Więcej możesz przeczytać w 42/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.