Rozwód z dzieckiem. To wciąż spotyka ojców

Rozwód z dzieckiem. To wciąż spotyka ojców

Dzień Ojca
Dzień Ojca Źródło:Fotolia / serbbgd
Rozstanie z żoną, to bardzo często także pożegnanie z rolą ojca. Mężczyźni mają problem z łączeniem rozwodu z rodzicielstwem.

Michał Pozdał, psychoterapeuta, który pracuje z mężczyznami w trakcie rozwodu, albo po nim powtarza swoim pacjentom: – Chcesz nadal być ojcem? To nastaw się na to, że łatwo nie będzie. Nawet, jeśli mieszkasz teraz na drugim końcu miasta, wstawaj o piątej, woź dziecko do szkoły, póki jest w takim wieku, że tego potrzebuje. Nie ma, że masz konferencję i nie możesz odrobić z nim lekcji, ty masz dziecko. Jeśli ty się tym nie zajmiesz, zrobi to matka, bo nie ma wyjścia. Ustalmy, że ty też nie masz wyjścia. Albo nie masz dziecka.

To ostatnie, niestety zdarza się często. Utrata kontaktu z dziećmi po rozwodzie to problem, który, wciąż jest aktualny, mimo zmiany modelu ojcostwa w ostatnich latach. Z opublikowanych w ubiegłym tygodniu badań GFK Polonia przeprowadzonych na zlecenie Nationale Nederlanden wynika, że spośród wśród rodziców, którzy wzięli udział w badaniu i są po rozwodzie, albo w separacji 26 proc. ojców straciło kontakt z dzieckiem. Podobna ilość ojców spotyka się z dziećmi w wyznaczone dni, 17 proc. robi to przy okazji różnych świąt, 7 proc. w weekendy, a 4 proc. podczas wakacji, czy ferii. Jeśli dodać tych, którzy nie utrzymują żadnych kontaktów do tych, którzy robią to sporadycznie, od święta, albo w wakacje, wychodzi na to, że prawie połowa ojców rozwodząc się z żoną rozwodzi się też z dziećmi. Pełną opiekę nad dzieckiem sprawuje zaledwie 15 proc. z nich.

Badanie nie dotyczyło tylko rozwodników, a dane te odnoszą się do tych rodziców, którzy zadeklarowali, że są po rozwodzie, albo separacji. Z innych zadawanych rodzicom pytań wynika, że obecność ojców w życiu dzieci jest coraz większa. Co więc sprawia, że możliwe są oba trendy: uczestnictwo w wychowywaniu dziecka i rezygnacja z tego po rozstaniu z matką.

– To, co powiem zabrzmi bardzo niepoprawnie, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci w naszych rodzinach panuje matriarchat – mówi Michał Pozdał. – Owszem, ojcowie poświęcają dzieciom coraz więcej czasu, wychowują, odprowadzają do przedszkola, ale wciąż panuje przekonanie, że to kobiety wiedzą lepiej, co jest dla nich dobre. Pozycja mężczyzny i kobiety wobec dziecka jest nierówna.

Jednak ojcowie też odpuszczają. Po rozwodzie w większości przypadków dzieci zostają przy matkach nie dlatego, że zdominowane przez kobiety sądy rodzinne sprzyjają im, tylko dlatego, że ojcowie nie starają się o to, żeby dzieci mieszkały z nimi. Nie oznacza to jednak, że rezygnują z wychowywania ich, po prostu uważają, że tak będzie lepiej. I wtedy kontakt zaczyna powoli słabnąć.

– Zerwanie kontaktu ojca z dzieckiem zazwyczaj nie wygląda jak nagłe porzucenie – mówi Agnieszka Dżaman, psycholog, terapeutka, trenerka ze Stowarzyszenia Rodzin Pelikan. – Obywa się stopniowo i w sposób niezaplanowany, a wpływa na to kilka mechanizmów. Jeden z nich polega na tym, że dorośli projektują relacje partnerskie na rodzicielskie.

Na pogorszenie relacji z ojcami wpływa nieumiejętność rodziców dogadania się co do podstawowych spraw – kto i kiedy ma się zająć dzieckiem, kiedy ma ono nocować u ojca, kiedy odrabiać z nim lekcje.

Wiele z tego, co się wydarzy między byłymi małżonkami zależy z kolei od tego, co wydarzyło się podczas rozwodu. Konflikt z sali sądowej przenosi się na dalsze życie. Dlatego ustalając sposób sprawowania opieki nad dzieckiem warto negocjować. Negocjacje przeprowadza się przy stole, a z ich wynikiem idzie się do sądu. – Jeśli małżonkowie ustalą warunki rozstania, sprawa będzie krótka – mówi Magdalena Czernicka-Baszuk, adwokatka specjalizująca się w prawie rodzinnym. – Wiele zależy też od postawy pełnomocników. Zbyt mało adwokatów zajmujących się sprawami rodzinnymi wybiera koncyliacyjne rozwiązania. Wolą iść do sądu i walczyć do upadłego, nawet, jeśli mają przegrać, zamiast negocjować. Pełnomocnikom wydaje się, że klienci oczekują fajtera. I jeżeli adwokat zaproponuje negocjacje, to klient uzna, że nie potrafi wygrać sprawy. Często jednak walka nie prowadzi do wygranej, niszczy dzieci, które nie są niczemu winne.

– Mamy ogromny problem z tym, żeby partner rozstawał się z partnerką, a nie z dzieckiem, bo po rozstaniu nie przestaje być rodzicem – mówi Agnieszka Dżaman. – Dotyczy on nie tylko małżeństw, ale też związków nieformalnych, w których są dzieci.

Więcej możesz przeczytać w 25/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.