#Murem za Bonusem – to hasło akcji, która w ostatnim czasie połączyła środowisko hiphopowców, muzyków, sportowców. W ten sposób chcą dać wyraz sprzeciwu wobec wyroków sądowych, opartych jedynie na przepisie o małym świadku koronnym. Liczą na to, że ich sprzeciw obywatelski wywrze skutek na politykach i sędziach.
– Nie rozumiem logiki obciążania kogoś, kto ma własną firmę, płaci podatki, napędza gospodarkę. Przecież wszystko straci, choć nie ma stuprocentowej pewności sądu, że ta osoba jest winna – rozmyśla raper Sokół czyli Wojciech Sosnowski. I pyta retorycznie – Czy bardziej wiarygodny jest raper, który rapuje co prawda kontrowersyjne teksty, ale potrafił zbudować prężnie działające przedsiębiorstwo i wielokrotnie działał charytatywnie, czy przestępca, któremu udowodniono winę, i nie ma żadnych zasad ani skrupułów, żeby choćby za cenę prawdy ratować siebie?
– Nie jestem prawnikiem, ale wierzę swojej inteligencji. Gdy na rozprawie końcowej słyszałem uzasadnienie sądu, zrozumiałem, że taka kuriozalna sytuacja może spotkać każdego z nas – sprawę komentuje raper Pezet czyli Paweł Kapliński. I martwi się, że ofiarą fałszywych pomówień wyssanych z palca zdesperowanego bandyty może paść każdy. – To niedopuszczalne, żeby słowa jakiegoś typa były ważniejsze niż twarde dowody – kwituje.
– Wspieram Oliwera bo czuję się w obowiązku aby próbować pomoc koledze z branży. Co sądzę o małym koronnym? Zwyczajnie nim pogardzam. Najczęściej są mało wiarygodni, to zwyczajne szkodniki – tłumaczy raper Peja, czyli Ryszard Andrzejewski.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.