Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk został zawieszony na dwa miesiące decyzją Kolegium Klubu Parlamentarnego KO. Jak przekazał rzecznik klubu Tomasz Konwiński, powodem była publiczna krytyka działań rządu w zakresie edukacji, zgłoszenie poprawki do ustawy bez uzgodnienia z władzami Klubu oraz dopuszczenie do udziału w posiedzeniu zespołu parlamentarnego osoby skazanej. To ostatni głośny incydent jako pierwszy nagłośnił „Wprost”
Publikacja „Wprost”. Pedofil na posiedzeniu parlamentarnym
4 sierpnia 2025 roku w Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci w Procesie Rozstania Rodziców, kierowanego przez posła KO. Marcina Józefaciuka. Spotkanie miało dotyczyć m.in. tzw. tablic alimentacyjnych, jednak – jak ujawnił jako pierwszy „Wprost” – doszło do niego do skandalu.
Według ustaleń „Wprost” w obradach uczestniczył mężczyzna prawomocnie skazany za przestępstwo seksualne wobec osoby małoletniej, wpisany do publicznego rejestru sprawców. Przedstawił się jako „alienowany rodzic” i opowiadał o problemach więźniów z regulowaniem zobowiązań alimentacyjnych.
„Wprost” dotarł do uczestników posiedzenia, którzy nie kryli oburzenia. Jedna z osób złożyła nawet zawiadomienie do sejmowej komisji etyki. – Nie poinformowano uczestników zespołu o tożsamości tej osoby ani o jej przeszłości karnej. Tego rodzaju zaniechanie stanowi poważne naruszenie zaufania wobec instytucji publicznych i zagraża powadze prac zespołu parlamentarnego – mówiła dla „Wprost” Magdalena Kobiałko, przewodnicząca stowarzyszenia BoKochamZaBardzo.
Wyjaśnienia posła Marcina Józefaciuka
Przewodniczący zespołu odniósł się do sytuacji w rozmowie z „Wprost”. – Ja w żaden sposób nie umniejszam swojej winy, bo spotkanie zostało zhańbione obecnością osoby, która, moim zdaniem, nie ma moralnego prawa na nim być. Jednak trudno jest powiedzieć, że ja czegoś nie dopełniłem. To samo dotyczy kancelarii Sejmu. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami i nikt nie został narażony na niebezpieczeństwo – powiedział poseł KO.
Wcześniej, w mediach społecznościowych, Józefaciuk wyjaśniał, że zaproszenie na posiedzenie było otwarte zarówno dla przedstawicieli rządu, jak i organizacji pozarządowych oraz wszystkich zainteresowanych obywateli. Osoby przychodzące stacjonarnie musiały być zgłoszone przez organizację i przejść procedurę w biurze przepustek, która – jak zaznaczył – „nie obejmuje weryfikacji poprzez rejestry”.
Poseł dodał, że został „wprowadzony w błąd co do zakresu przewinienia tej osoby”, a po ujawnieniu faktów wprowadził zakaz dalszego uczestnictwa zarówno dla niej, jak i dla stowarzyszenia, które ją zgłosiło. W związku z informacjami, które padły podczas posiedzenia, złożył także zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez osobę „która mając zakaz zbliżania się, jawnie stwierdziła, że ten zakaz złamała”.
To jednak nie wystarczyło. Poseł Marcin Józefaciuk został bowiem zawieszony w prawach członka parlamentarnego klubu KO na dwa miesiące.
Poseł zapowiedział odwołanie od decyzji. Podkreślił przy tym, że nie zgodzi się na zrobienie z niego „kozła ofiarnego” i „zrzucenia pełnej winy za obecność osoby skazanej”, czego nie był świadom. Dodał, że przekazał klubowi pełną informację dotyczącą tej sprawy, ale zostało to zlekceważone.
„Wprost” dotarło do treści odwołania posła
Redakcja „Wprost” dotarła do odwołania posła Marcina Józefaciuka od decyzji o zawieszeniu w prawach członka klubu. Poseł potwierdza w nim przyjęcie odpowiedzialności za dwa pierwsze zarzuty – zgłoszenie poprawki do ustawy bez uzgodnienia z władzami klubu i krytykę działań rządu w zakresie edukacji.
– Kwestie te były moim świadomym działaniem i gotów jestem ponieść konsekwencje tych działań – czytamy w odwołaniu.
Drugim powodem zawieszenia była publiczna krytyka działań rządu w obszarze edukacji. Marcin Józefaciuk nie zaprzecza, że krytykował ministerstwo, ale podkreśla, że były to sytuacje jednostkowe. – Kategorycznie pragnę podkreślić, że moje odmienne stanowisko wobec działań rządu miało charakter epizodyczny – napisał.
W obszernym fragmencie odwołania poseł wylicza działania, które – jego zdaniem – świadczą o jego wsparciu dla resortu. Wskazuje na poparcie m.in. dla wprowadzenia edukacji zdrowotnej, edukacji obywatelskiej, powołania pełnomocnika ds. chłopców czy reformy listy lektur. Przytacza przykłady swojej aktywności, takie jak udział w objeździe po województwie dolnośląskim z minister Barbarą Nowacką, obecność na strajku świeckich katechetów czy rozmowy z krytykami reformy w Mielcu.
– W trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego ani razu nie odmówiłem zorganizowania warsztatów, o które prosili mnie kandydaci, mając świadomość, że jestem jednym z najbardziej rozpoznawalnych posłów obecnej kadencji – podkreśla poseł w piśmie. Dodaje też, że brak merytorycznej dyskusji wewnątrz klubu zmusił go do publicznego apelowania o debatę.
Marcin Józefaciuk stanowczo jednak sprzeciwia się punktowi trzeciemu dotyczącymi rzekomego dopuszczenia osoby skazanej do udziału w posiedzeniu.
– Zdecydowanie zaprzeczam, jakobym świadomie dopuścił do udziału w posiedzeniu takiej osoby. Obecność tej osoby na spotkaniu była dla mnie okolicznością całkowicie nieprzewidzianą. W momencie, gdy jej wypowiedź przybrała wulgarny charakter, niezwłocznie przerwałem jej wystąpienie i podjąłem odpowiednie kroki – czytamy w odwołaniu, do którego dotarł „Wprost”
W odwołaniu poseł podkreśla, że mężczyzna został zgłoszony przez zewnętrzną organizację w trybie zgodnym z procedurami, a Biuro Przepustek nie ma uprawnień do sprawdzania uczestników w rejestrach karnych. Zwraca uwagę, że przewodniczący zespołów parlamentarnych nie mają prawnego obowiązku weryfikowania przeszłości karnej gości, a incydent ujawnił lukę systemową, która w przeszłości skutkowała podobnymi przypadkami w innych komisjach.
Marcin Józefaciuk zaznacza też, że po ujawnieniu informacji złożył zawiadomienie do prokuratury, zakończył współpracę z organizacją, która zgłosiła uczestnika, oraz wystąpił do Marszałków Sejmu i Senatu z wnioskiem o zmiany procedur weryfikacji. – Uważam działanie tego stowarzyszenia, celowe wprowadzenie nas w błąd co do osoby prelegenta, za świadome i wrogie wobec Zespołu oraz misji, jakiej się on podejmuje – podkreślił w jednoznacznie poseł.
Czytaj też:
Burza po publikacji „Wprost”. Poseł Józefaciuk zabrał głos w Sejmie po zawieszeniuCzytaj też:
Pedofil na zespole sejmowym o ochronie dzieci? „Jakiś niebywały skandal"
