Janusz Palikot - kłamca tygodnia

Janusz Palikot - kłamca tygodnia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. M. Stelmach/Wprost 
"To był pierwszy i ostatni przypadek użycia przeze mnie takich wulgarnych sformułowań" - tak Janusz Palikot tłumaczył swoją telewizyjną wypowiedź z 29 października, w której użył słów: "Jebać PZPN"
1. Rozpoznanie
Przykład paskudnej obłudy, zwanej inaczej hipokryzją. Poseł Palikot zapomniał, że wcześniej (marzec 2008 r.) twierdził, że "PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIV". Podczas igraszek pana posła ze sztucznym penisem (konferencja prasowa w 2007 r.) można było oglądać plansze z widniejącym na nich czasownikiem na "p", powszechnie uznanym za obelżywy. Janusz Palikot jest więc wulgarystą recydywistą.

2. Diagnoza
Znany ze swej agresji językowej Palikot tym razem zdradza objawy zdziecinnienia, tłumaczy się kłamliwie - pewnie ze strachu przed pejczem Moniki Olejnik. A przecież jako miłośnik gadżetów nie powinien się lękać. Co do zapowiedzi, że nigdy więcej - też nieprawda. Tego samego dnia użył niewyszukanej metafory o świniach śliniących sobie tyłki. Dla takiej hipokryzji właściwie brak skali. Przyznajemy więc 5 pkt – ordynarne kłamstwo.

Skala wykrywacza
1.     przesada
2.     gruba przesada
3.     manipulacja faktami
4.     kłamstwo propagandowe
5.     ordynarne kłamstwo

Wykrywacz kłamstw obsługiwał Jerzy Matusiak

Więcej o kłamcy tygodnia w poniedziałkowym wydaniu "Wprost"