Ordynacja do europarlamentu do Trybunału Konstytucyjnego

Ordynacja do europarlamentu do Trybunału Konstytucyjnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. A.Jagielak/ Wprost
Lech Kaczyński prawdopodobnie skieruje do Trybunału Konstytucyjnego ordynację do Parlamentu Europejskiego – nieoficjalnie dowiedział się „Wprost”. Powodem jest opieszałość polskiego parlamentu w uchwalaniu nowych przepisów.
Nowa ordynacja do Parlamentu Europejskiego wprowadza trzy zasadnicze zmiany: dwudniowe wybory, głosowanie przez pełnomocnika oraz zmniejszenie liczby polskich eurodeputowantych z 54 do 50 (to wynik wejścia do UE Rumunii i Bułgarii). Ustawa jeszcze w tym tygodniu ma zostać przegłosowana przez Senat i trafić do prezydenta.

Tyle tylko, że zdaniem Lecha Kaczyńskiego nowa ordynacja została uchwalona niezgodnie z prawem. Z ustaleń „Wprost" wynika, że prezydent prawdopodobnie skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Powodem jest orzeczenie trybunału z 2006 roku. W jego myśl wszelkie zmiany w ordynacji wyborczej można przeprowadzać najpóźniej na pół roku przed wyborami, tymczasem wybór nowych europarlamentarzystów odbędzie się już w czerwcu. – Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale na razie prezydent skłania się do odesłania tej ustawy do trybunału. Platforma za późno wzięła się do wprowadzania zmian – mówi współpracownik Kaczyńskiego. Szef Kancelarii Prezydenta odmówił „Wprost" komentarza w tej sprawie.

Brak prezydenckiego podpisu pod nową ordynacją stwarza jednak bardzo poważne komplikacje. Obecna ordynacja mówi o 54 europosłach a unijne prawo zobowiązuje nas do zmniejszenia tej liczby do 50. – Jeśli prezydent nie podpisze tej ustawy, to będzie pasztet. Nie mam pojęcia, na jakich zasadach zostaną przeprowadzone czerwcowe wybory do PE – martwi się poseł Piotr Krzywicki (Polska XXI).

Z ustaleń „Wprost" wynika jednak, że zmniejszenie liczby eurodeputowanych jest możliwe także bez nowelizowania ordynacji. – O 50 mandatach mówi m.in. traktat o przyjęciu Rumunii i Bułgarii do Unii. A umowy międzynarodowe są ważniejsze niż ustawy – mówi „Wprost" urzędnik Kancelarii Prezydenta. – Poza tym obowiązuje generalna zasada, że nowe prawo deroguje stare – dodaje jeden z sejmowych legislatorów.