Trudna droga do euro

Trudna droga do euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Euro to najbardziej stabilna waluta na świecie, właśnie dlatego mogą ją przyjąć tylko kraje o stabilnym systemie finansowym. Aby zostać członkiem unii walutowej kraje kandydackie muszą spełnić szereg ekonomicznych wymagań.
Państwo starające się o przyjęcie do strefy euro musi zadeklarować sztywny kurs wymiany swojej waluty do euro i utrzymać go przez 2 lata. Mechanizm ten, zwany ERM-2, to swego rodzaju poczekalnia i ostateczna próba tego, czy waluta kandydackiego państwa jest stabilna i nie zagrozi stabilności całego euro. Polska będzie musiała spełnić także cały szereg pomniejszych kryteriów. Na cztery warunki składają się: niska inflacja, niskie stopy procentowe, niewielkie zadłużenie państwa i mały dług publiczny. Które z kryteriów spełniamy już teraz? O tym przeczytacie w poniedziałkowym numerze „Wprost"

Euro nie stało się wyborem wszystkich państw unijnych. Wielka Brytania, Dania i Szwecja pozostały przy własnej walucie, pomimo że ich gospodarki są stabilne i można by je wcielić do strefy euro. O pozostawieniu funta zadecydował brytyjski rząd, Szwedzi odrzucili euro w wyniku referendum, Duńczycy wywalczyli sobie specjalną klauzulę przy akcesji, dzięki czemu zostali zwolnieni z obowiązku wprowadzenia wspólnej waluty. Polska – starająca się o zagranicznych inwestorów i ułatwiająca im działalność na swoim terenie – zgodziła się na walutę wspólną już w 2004 roku. Wprowadzenie euro jest u nas kwestią czasu.

Ile czasu zajmie nam siedzenie w poczekalni do strefy euro, czyli w ERM-2, jakie kryteria konwergencji musi spełnić Polska. Jaką alternatywę wobec euro i dlaczego wybrały niektóre spośród państw Unii Europejskiej, oraz kiedy Polska zobowiązała się przystąpić do strefy euro - o tym wszystkim będzie można przeczytać w czwartej części przygotowanego przez ekspertów z NBP dodatku „Euroencyklopedia", która ukaże się w poniedziałkowym wydaniu „Wprost".