Arłukowicz nie podpisał lojalki

Arłukowicz nie podpisał lojalki

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Między Grzegorzem Napieralskim a Bartoszem Arłukowiczem doszło do ostrego spięcia. Szef SLD chciał, by śledczy z komisji hazardowej podpisał oświadczenie, w którym zaprzecza, że prowadzi polityczne negocjacje z Platformą. Arłukowicz zarzekał się, że nie rozmawia z PO, ale na pisemne oświadczenie się nie zgodził – nieoficjalnie ustalił „Wprost”.
Wszystko zaczęło się od programu „Piaskiem po oczach" w TVN 24. Bartosz Arłukowicz został w nim zapytany o to, czy dostawał w ostatnich miesiącach oferty wstąpienia do jakiejś partii. - Jestem zajęty wyjaśnianiem afery hazardowej i na tym się skupiam. A propozycje różne padają, ale po wielogodzinnym przesłuchaniu człowiek tylko marzy, żeby się wyspać – odpowiedział śledczy.

Ta wypowiedź rozzłościła Grzegorza Napieralskiego. Z ustaleń „Wprost" wynika, że lider SLD odbył w tej sprawie ostrą, dyscyplinującą rozmową z Arłukowiczem. W jej trakcie śledczy zarzekał się, że nie prowadzi żadnych rozmów z politykami Platformy. Według naszych informacji, Napieralski poprosił go wtedy o zaprzeczenie na piśmie. Śledczy nie zgodził się na napisanie takiego oświadczenia.

Dziś obaj politycy nie chcą na ten temat rozmawiać. - Codziennie poruszamy z przewodniczącym bardzo dużo tematów i nigdy żaden wątek napięcia nie pojawił się między nami. Jesteśmy zajęci prawdziwymi problemami a nie medialnymi doniesieniami. Nigdy nie czułem się przez nikogo do niczego zmuszany – wykręca się od odpowiedzi Arłukowicz.

Napieralski z kolei zaprzecza, by prosił gwiazdę komisji śledczej o podpisanie lojalki. Informację na temat tej rozmowy i tego, że padła w jej trakcie prośba o sporządzenie oświadczenia, „Wprost" potwierdził jednak aż w trzech niezależnych źródłach.

Spór między Napieralskim a Arłukowiczem ma jednak głębsze podłoże. Szef SLD ma plan wystawienia gwiazdora komisji śledczej w wyborach na prezydenta Szczecina. Sam Arłukowicz na razie nie chce składać w tej sprawie żadnych deklaracji. Niewykluczone, że politycy dojdą jednak do porozumienia. W czwartek razem z Jerzym Szmajdzińskim mają bowiem wystąpić na wspólnym spotkaniu z mieszkańcami Szczecina. Czy zostanie tam poruszony wątek wyborów samorządowych? - To jest dzień Jerzego Szmajdzińskiego i to on będzie najważniejszy – mówi Arłukowicz.

Z konfliktu na lewicy najbardziej cieszą się politycy PO. Według ich wersji, gdyby tylko Arłukowicz dostałby propozycję wejścia do Platformy, to nie wahałby się ani chwili. Ich zdaniem jednak nikt mu takiej oferty nie składał.