Dymisje za powódź?

Dymisje za powódź?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
W Regionalnych Zarządach Gospodarki Wodnej, które odpowiadają za pracę zbiorników retencyjnych, może dojść do zmian personalnych po powodzi – wynika z informacji „Wprost”. Powodem są zastrzeżenia dotyczące tempa zrzutów wody.
Wszystkie wątpliwości w tej sprawie ma wyjaśnić audyt zlecony przez premiera w ubiegłym tygodniu. - Zbadamy tę sytuację bardzo wnikliwie. Chodzi o to, by nie urządzać polowania i nie ferować wyroków. Jeśli jednak wnioski z tej analizy będą niekorzystne, to trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje personalne – mówi „Wprost" wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, który odpowiada w rządzie za nadzór nad gospodarką wodną.

Zastrzeżenia dotyczące czasu zrzutów wody ze zbiorników pojawiły się już w pierwszych dniach powodzi podczas wizyty Donalda Tuska w Małopolsce. Szef rządu pytał wtedy urzędników Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie o tempo zrzutów w dniach poprzedzających nadejście wielkiej wody. Po-dawane przez nich dane konfrontował z tym, co mówili pracownicy lokalnych stacji Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który monitoruje poziom wody w rzekach.
Pracownicy RZGW w rozmowie z nami utrzymują, że przejście zbiorników na przeciwpowodziowy tryb pracy nastąpiło już w niedzielę 16 maja, czyli dzień przed powodzią. „Decyzje o dokonaniu zrzutów wyprzedzających były podjęte w jedynym możli-wym czasie" – przekonują w odpowiedziach nadesłanych „Wprost".

Z naszych informacji wynika jednak, że te zapewnienia nie uspokoiły premiera. Po powrocie z Małopolski podczas posiedzenia sztabu kryzysowego w Warszawie Tusk zaapelował do wszystkich regionalnych zarządów, które w najbliższych dniach miały stanąć przed podobnymi dylematami jak ten w Krakowie: - Nie bójcie się odpowiedzialności. Macie moje pełne wsparcie przy robieniu zrzutów. Jeśli o coś będę miał do was pretensje, to o zbytnią zachowawczość. W ubiegłym tygodniu dodatkowo zażądał od krakowskiego RZGW danych dotyczących pracy zbiorników.