Skarbówka współpracowała z porywaczami?

Skarbówka współpracowała z porywaczami?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Specjalna grupa operacyjno-śledcza z CBŚ badająca sprawę głośnych porwań z lat 2002-2005 wpadła na trop przecieków z organów administracji skarbowej z których porywacze mieli dowiadywać się o statusie finansowym swoich ofiar.
Ofiarami fali głośnych porwań z lat 2002-2005 byli m.in. Ewelina B. - córka potentata branży mięsnej z Mazowsza, Mariusz M. - syn właściciela firmy budowlanej z Piaseczna i Harish H. - hinduski biznesmen. Okazuje się, że porywacze prawdopodobnie wiedzieli niemal wszystko o swoich ofiarach.

Porwania o których mowa za każdym razem kończyły się tragicznie - mimo wpłacenia okupu za uprowadzonych nie odzyskiwali oni wolności i najprawdopodobniej wszyscy zostali zamordowani, chociaż ich zwłok do dziś nie odnaleziono. O dokonanie ponad 20 uprowadzeń policja podejrzewała gang Grzegorza K. ps. "Ojciec". W sądzie jednak bandytom udało się udowodnić tylko jedno porwanie dla okupu.

Teraz okazuje się, że przestępcy prawdopodobnie mogli liczyć na informatora lub informatorów związanych z organami administracji skarbowej. Bandyci dowiadywali się ile zarabia, gdzie mieszka i jakim samochodem jeździ bogaty biznesmen. Potem podejmowali obserwację członków jego rodziny i ustalali kiedy, dokąd i jakim samochodem jeździ dziecko biznesmena. Dzięki temu w najdrobniejszych szczegółach planowali każde uprowadzenie.

Jak przyznają nasi rozmówcy, bandyci zdobywali również dokładne informacje dotyczące sposobów omijania przez biznesmenów przepisów podatkowych, oraz dane o ich najważniejszych transakcjach i większych wydatkach swoich ofiar. Dzięki temu sprawiali wrażenie, że wszystko wiedzą o rodzinie uprowadzonego. W trakcie rozmów z porywczami, ojciec jednej z ofiar usłyszał "na silikony dla córki to miałeś pieniądze a na jej życie żałujesz".