Szaleństwa Angeliny

Szaleństwa Angeliny

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Uwielbia noże, krew i seks. Na ekrany wchodzi jej nowy film, w Ameryce ukazuje się książka o niej. Fascynuje, szokuje, zachwyca.
Angelina Jolie ma szczęście. Jeszcze parę miesięcy temu jej najnowszy film „Salt" trąciłby myszką. Niedawne rozbicie przez FBI siatki rosyjskich szpiegów w USA sprawiło, że łatwiej nam uwierzyć w niewiarygodne perypetie Evelyn Salt.

Łączy  w sobie wiele sprzeczności. Jest ofiarą i katem. Wojowniczką i skrzywdzoną dziewczynką. Umięśnioną, lecz seksowną. Delikatną, choć twardą. Zimną, ale uczuciową. Do końca nie wiemy: dobra jest czy zła. W tym sensie przypomina samą Angelinę. Wytatuowaną złodziejkę mężów, a także czułą matkę adoptującą po świecie sieroty. Kobietę wyzwoloną, która potrafi zrobić wszystko, co przyjdzie jej do głowy, a jednocześnie chorobliwie zazdrosną, niepewną własnej wartości żonę.

Jolie wyrosła na pierwszą w historii żeńską supergwiazdę kina akcji dzięki ekranizacji gry wideo „Tomb Raider" z roku 2001, kobietę wirtualną, której nie wolno mieć osobowości, która musi zawsze trwać na posterunku gotowa do strzału. Podobnie jak Salt.

W życiu prywatnym Angelina jest przeciwieństwem Lary Croft. Jednowymiarowość to ostatnia rzecz, jaką można jej zarzucić. Pięć lat temu superwoman odbiła Jennifer Aniston supermana Brada Pitta i 27 maja 2006 r. urodziła 42-letniemu aktorowi córkę Shiloh Nouvel. Twierdzi, że poznała się na jego ojcowskim instynkcie od pierwszego wejrzenia, podczas realizacji „Pana i pani Smith". W wywiadzie dla „Vanity Fair" przyznała jednak, że zakochuje się w każdym po kolei filmowym partnerze, lubi seks, a jako samotna mama radzi sobie, umawiając się z kochankami w hotelach. Brad jakoś nie miał obaw, że nawyk jej zostanie, i się nie rozczarował. Ma już z Angeliną troje dzieci naturalnych – poza Shiloh parę bliźniąt Knoxa i Vivienne – oraz troje adoptowanych: Maddoxa (Kambodża), Paxa (Wietnam) i Zaharę (Etiopia). Żyją szczęśliwie, a to w Chateau Miraval, 360-hektarowej posiadłości na Riwierze, a to w weneckim pałacu, a to w Beverly Hills.

Autor: Piotr Milewski

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"