Pospieszalski nie ukrywa, że nosi w kieszeni różaniec, modli się przed każdym programem telewizyjnym, chodzi na msze święte częściej niż raz w tygodniu, angażuje się w kościelne chóry. Od czasu wypadku syna mówi o powrocie do korzeni, bo pochodzi z rodziny, która zawsze była blisko Kościoła.
Radykalizm obyczajowy Pospieszalskiego po katastrofie smoleńskiej przemienia się w religijno-narodowy fanatyzm. Lansuje spiskową teorię, która dla wielu ludzi staje się obowiązującą wersją najnowszej historii Polski. Sugestie wypowiadane przez bohaterów pierwszej części „Solidarnych 2010" nie pozostawiają złudzeń: premier Tusk ma krew na rękach, zabito prezydenta i był to zamach, za wypadkiem rządowego tupolewa stoi KGB, zostaliśmy sprzedani.
Więcej o życiu o poglądach Jana Napieralskiego w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".