Darmowe autostrady dla samochodów ciężarowych?

Darmowe autostrady dla samochodów ciężarowych?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. WPROST
1 lipca 2011 roku Polska ma szansę stać się bodaj jedynym w Unii Europejskiej krajem, w którym kierowcy samochodów ciężarowych nie będą płacić ani złotówki za przejazd po polskich autostradach. Nie będzie to jednak efekt ultraliberalnej polityki rządu, ale niemożności wprowadzenia w życie sejmowej ustawy o objęciu polskich dróg Elektronicznym Systemem Poboru Opłat dla samochodów ciężarowych.
Wprowadzenie Krajowego Systemu Poboru Opłat (KSPO) wiąże się z wprowadzeniem postanowień Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej z maja 2006 roku ujednolicającej system poboru opłat za „użytkowanie niektórych typów infrastruktury przez pojazdy ciężarowe". Dziś kierowcy samochodów ciężarowych chcący poruszać się po polskich autostradach muszą wykupywać specjalne winiety zwalniające ich z konieczności uiszczania dodatkowych opłat. Wpływy z winiet trafiają do budżetu państwa i… de facto uszczuplają go. Dzieje się tak dlatego, że Krajowy Fundusz Drogowy wypłaca spółkom zarządzającym autostradami rekompensatę za „rozjeżdżanie” dróg przez samochody ciężarowe. Problem w tym, że wysokość rekompensaty jest mniejsza niż przychody z winiet – np. w 2008 roku Skarb Państwa stracił na tej specyficznej transakcji wiązanej ok. 200 milionów złotych. Wprowadzenie systemu elektronicznego rozwiązałoby ten problem – kierowcy płaciliby za każdy kilometr przejechany po autostradzie, czy drodze ekspresowej (za winietę każdy płaci tyle samo niezależnie jak często pokonuje daną trasę) – a KFD nie musiałby nikomu niczego rekompensować

Niestety mimo że od czasu wejścia w życie unijnej dyrektywy minęły już ponad cztery lata – Polska wciąż nie zaczęła budowy KSPO. Dlaczego? Najpierw ponad dwa lata zajęła parlamentarzystom nowelizacja ustawy o drogach publicznych. Kolejny rok zajęło Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przygotowanie specyfikacji przetargu. Potem okazało się, że termin rozstrzygnięcia przetargu – czerwiec 2010 – jest nierealny, bo oferenci zaczęli zadawać pytania, na które GDDKiA musiała odpowiadać. Oferty zamiast 2 czerwca, zostały otwarte 16 sierpnia – i teraz GDDKiA ma 30 dni na wyłonienie zwycięzcy. Nie znaczy to jednak, że budowa systemu ruszy w drugiej połowie września. Od momentu rozstrzygnięcia przetargu każdy jego uczestnik ma 7 dni na oprotestowanie rozstrzygnięcia. Jeśli do tego dojdzie zamawiający musi go rozstrzygnąć w ciągu kolejnych 7 dni. Ale to nie zamyka drogi odwoławczej – bo od rozstrzygnięcia można jeszcze złożyć odwołanie (w ciągu 3 dni) do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Jeśli tak się stanie sprawę w ciągu 14 dni musi rozpatrzyć zespół arbitrów. Z kolei rozstrzygnięcie zespołu arbitrów można wnieść do Sądu Okręgowego w czasie 21 dni. Jak widać od rozstrzygnięcia przetargu do jego realizacji droga jest jeszcze bardzo daleka.

Terminy są w tej sprawie bardzo ważne ponieważ budowa systemu KSPO wymaga czasu. W przypadku systemu opartego na technologii mikrofalowej (DSRC) potrzeba na to co najmniej pół roku (tyle trwała instalacja systemu w Czechach), z kolei stworzenie systemu opartego na technologii satelitarnej (GPS/GSM) może zająć nawet dwa lata. Tymczasem wskazana przez ustawę data wprowadzenia KSPO to 1 lipca 2011 roku – to właśnie tego dnia stracą ważność winiety i – bez systemu KSPO – jazda po polskich drogach będzie zupełnie bezpłatna. Zdaniem wiceprezesa BCC Bogusława Piwowara sytuacja już jest beznadziejna. – Nasi eksperci oceniają, że do właściwej instalacji systemu potrzeba ok. 12 miesięcy – tłumaczy ekspert w rozmowie z Wprost24. Nieco więcej optymizmu wykazuje Anna Wrona ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych: jej zdaniem na zainstalowanie systemu potrzeba dziewięciu miesięcy. Nawet jednak przy tym optymistycznym wariancie czasu jest bardzo mało, a nie wprowadzenie KSPO może oznaczać, że całość kosztów utrzymania infrastruktury drogowej spadnie na Skarb Państwa. Zamiast miliarda złotych rocznie po stronie „ma" (na tyle szacuje się wpływy z wprowadzenia KSPO) w budżecie państwa pojawi się duża kwota po stronie „winien”, bo spółki zarządzające poszczególnymi autostradami raczej nie zechcą udostępniać ich pro publico bono.

Maciej Grelowski, ekspert BCC tłumaczy nam, że istnieje oczywiście możliwość przerzucenia kosztów opóźnienia wprowadzenia KSPO na kierowców – poprzez zmianę ustawy i przedłużenie okresu w którym obowiązują winiety. Ale takie rozwiązanie spowoduje zapewne protesty właścicieli firm transportowych. Już teraz likwidacja tańszych winiet długookresowych (jako że 1 lipca 2011 roku winiety mają zniknąć nie można już dziś kupić winiety obowiązującej przez rok) na rzecz winiet krótkookresowych wywołało protesty przedstawicieli branży zrzeszonych w Forum Transportu Drogowego, którzy oskarżyli rząd o cichą podwyżkę kosztów korzystania z dróg.

Najgorszym możliwym rozwiązaniem byłoby unieważnienie przetargu – a to, niestety jest możliwe, ponieważ – jak tłumaczy nam Robert P. Lipka, ekspert z Instytutu Ignacego Paderewskiego, koszt tańszej z dwóch ofert które wpłynęły do GDDKiA i które obecnie są rozpatrywane (chodzi o system mikrofalowy) przekracza kwotę jaką przeznaczono na realizację projektu o ok. miliard złotych. Druga oferta, związana z instalacją systemu satelitarnego,  przekracza zakładany pułap aż o 2,5 miliarda zł. Lipka dodaje, że w dużej mierze winna temu jest sama GDDKiA, ponieważ zamiast przerzucić obowiązek rozliczeń finansowych między operatorem KSPO, a właścicielami koncesjonowanych autostrad na firmę wdrażającą system, z niewiadomych przyczyn w specyfikacji przetargu umieściło żelazny wymóg budowy punktów do ręcznego poboru opłat tzw. placów opłat, co oznacza znaczne dodatkowe koszty, – Odejście od tego wymogu umożliwia zaoszczędzenie około miliarda złotych – przekonuje Lipka. Lipka wskazuje również na zapis o milionie złotych kary za każdy dzień zwłoki przy wprowadzaniu systemu jaki pojawił się w specyfikacji przetargu. Jego zdaniem to m.in. ten zapis doprowadził do tego, że cztery duże i renomowane firmy zrezygnowały z przystąpienia do przetargu w rezultacie kalkulacji ryzyka biznesowego, a na placu boju pozostało tylko MyToll (konsorcjum w skład którego wchodzą m.in. STRABAG AG oraz Kulczyk Holding SA) oraz firma Kapsch.

A co na to GDDKiA? – Wszystko przebiega zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych. Rozstrzygnięcie przetargu nastąpi w ciągu 30 dni od otwarcia ofert – uspokaja nas Artur Mrugasiewicz z biura prasowego Generalnej Dyrekcji. Kłopot w tym, że zgodnie z prawem możemy poczekać na KSPO jeszcze bardzo, bardzo długo.