Tak jak powiedział prezes

Tak jak powiedział prezes

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Ulubienica tabloidów ze skłonnością do gaf i wpadek. Filigranowa blondynka i twarda działaczka z zakonu Porozumienia Centrum. Właśnie podjęła walkę o władzę na Pomorzu.
Ulubiona muzyka: Cohen, Grechuta. Ulubione filmy: „Zapach kobiety", „Amelia”, „Casablanca”. Ulubiona herbata? „Ogrody miłości” o posmaku wiśni. Profil wygląda jak polukrowany, ale jej znajomi twierdzą, że nie tylko na Facebooku jest właśnie taka. Mówi o sobie, że jest z epoki wymierających idealistów.

Ostatnio solidny cios wymierzył jej publicznie Marcin Dubieniecki, zięć Lecha Kaczyńskiego. „Super Express"
opublikował jego list, w którym radzi posłance, by zamiast zajmować się polityką na Pomorzu i powoływać na  znajomość z prezesem PiS, „włożyła różę w zęby i przespacerowała się po Słupsku z jakimś księdzem dla podtrzymania dobrego humoru mieszkańców". Nikt nigdy nie sponiewierał w ten sposób posłanki ze Słupska.

Cios był potrójny. Raz, że autorem listu jest członek rodziny Jarosława Kaczyńskiego, dwa: Szczypińska polityką zajmowała się wtedy, gdy Marcina Dubienieckiego jeszcze nie było na świecie. Trzy: Dubieniecki to syn działacza SLD.

Kim jest Jolanta Szczypińska, z domu Joachimiak, rocznik 1957, z zawodu pielęgniarka? W 1980 r. współzakłada „Solidarność" w szpitalu w Słupsku. W stanie wojennym angażuje się w druk i kolportaż. Redaguje „Oko”, pismo słupskiej „Solidarności”. Koledzy z opozycji mówią o niej, że twarda, energiczna i niezależna. Kilka razy trafia na 48 godzin na dołek. Po demonstracji 1 maja trafia na „ścieżkę zdrowia”, zostaje brutalnie pobita.

W latach 90. trafia do Porozumienia Centrum. Klepie biedę, traci pracę. W Słupsku mieszka w malutkim mieszkaniu razem z matką. Dorabia w zarządzie regionu „Solidarności", a w najgorszych czasach – sprzątaniem i opieką pielęgniarską. Poznaje Jarosława Kaczyńskiego. „Gazecie Wyborczej” opowiada później historię podroży do Warszawy z 1992 r. na zebranie Rady Politycznej PC – pojechała w tekturowych butach, te się rozpadły i Kaczyński w prezencie kupił jej sandały.

Jak lokalna działaczka opozycji ze Słupska trafiła do ścisłego otoczenia szefa PiS - w najnowszym poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"